Są jeszcze papierówki ale raczej w prywatnych gospodarstwach, w sprzedaży nie widziałam od lat.
Lubię też bardzo kosztele ale też ich nie widzę w sprzedaży.
Jak moi dziadkowie jeszcze żyli to miałam takich jabłek pod dostatkiem, teraz nie mam wcale... a innych jabłek nie lubię. Także więc nie jem jabłek w ogóle.
Niedawno wróciłam z Mazur, tam jeszcze można oddychać prawdziwą wsią a jak zbliżałam się do jednej z wsi, to w okna dotarł niby bardzo nieprzyjemny zapach, gnojówka rozrzucona na polach(jechałam pociągiem) i pewna kobieta kręcąc nosem, zamknęła okno. Zapytałam ją czy woli zapachy spalin z pociągu od natury? I otworzyłam okno.
Ja tęsknię za zapachami bo smaków już mało pamiętam.
Ale wiem, że jedna moja babcia zabrała przepis do grobu swego cudownego sosu, nigdy nie chciała zdradzić jak go robi.
Tęsknię za ogniskami, to nie to samo co grill. Zapach ogniska, ta aura jaka roztacza się wieczorem, iskrzące się kawałki drewna, pieczone ziemniaki. Tęsknię też za wypadami z namiotem.
Tęsknię za zapachem siana, kwiecistymi łąkami(miałam okazję poleżeć na takiej łące jak byłam teraz na Mazurach) i wiele jeszcze by się znalazło.