Marzec 29, 2024, 09:43:52 am

Autor Wątek: Odejscia - rozstania  (Przeczytany 2019 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Radiana

  • Friends
  • New
  • *
  • Wiadomości: 74
  • Liked: 7
Odejscia - rozstania
« dnia: Marzec 21, 2012, 09:38:53 pm »
  • Publish
  • W naszym życiu od dnia narodzin zawsze były momenty odejść innych osób. Jedni odeszli z własnego wyboru, inni odeszli, bo my tak chcieliśmy, ich rodzina, znajomi, ciężka, nieuleczalna choroba, przełożony w pracy, kochanka. Jedni odeszli na stałe, już nie wrócą, inne odeszli z nastawieniem, że jeszcze wrócą. Za jednymi tęsknimy długo, całe życie, aż do śmierci a o innych zapominamy po zamknięciu drzwi. Do jednych mamy żal, że odeszli, do innych wdzięczność, że dokonali tego wyboru za nas. Po jednych pozostają miłe wspomnienia, po innych poczucie zmarnowanego wspólnego czasu.

    Na jednych czekamy, że może wrócą, innych nie chcemy, aby wrócili. Ci, co wrócą, może wrócą odmienieni, inni niż ich zapamiętaliśmy, może wrócą tacy jacy chcielibyśmy, aby byli zanim odeszli a może wrócą tacy jakich nigdy nie chcielibyśmy znać. Po odejściu zawsze coś zostaje, czasami kilka kartonów wspólnych wspomnień, czasem zwykły numer zapisany w telefonie. Czasami z odejściem nie potrafimy się pogodzić, czasami dopiero odejście drugiej osoby daje nam spokój. Czasem z kimś, kto odszedł mamy nadal kontakt, już nie fizyczny, już nie budzi się obok nas każdego poranka, nie jemy wspólnie śniadań na tarasie skąpanym w słońcu, nie planujemy razem wakacji ale mamy wspólne zobowiązania, czasami wspólny kredyt hipoteczny do spłacenia, czasami wspólne dziecko, które wychowujemy już osobno, czasami mijamy się na korytarzu, odwracając wzrok, czasami pozostają emocje.

    Czasami ktoś odchodzi z naszego życia, znika z domu rodzinnego, ze wspólnie budowanej i wymarzonej rodziny, odchodzi z pracy, klubu, szkoły, sąsiedztwa, kręgu znajomych, tych wszystkich miejsc, w których był zawsze obecny, kiedy myśmy tam byli.

    Czasami chcemy aby ktoś wrócił, brakuje nam tego co było, co mogłoby być, brakuje nam osoby, brakuje nam wspólnego czasu, zdarzeń, miejsc. Czasami wiemy, że ta osoba odeszła z naszej winy, coś zaniedbaliśmy, coś mogłoby być zrobione inaczej, chcemy to zmienić, chcemy zmienić siebie, nie powtórzyć poprzednich błędów. Czasami może być na to za późno. Czasami wiemy, że nie wróci, czasami mamy nadzieję, że się pojawi. Czasami, po kimś kto odszedł szukamy wspomnień, wiele rzeczy przypomina nam o wspólnym czasie, wspólnych miejscach, które przywołują wspomnienia, czasami tego chcemy, czasami tego unikamy. Czasami szukamy kogoś w swoim życiu, kto mógłby być  podobny do osoby która odeszła, ma wspólne cechy, wygląd, upodobania. Chcemy wypełnić pustkę po współdomowniku, którego już nie ma, czasami wystarczy nam by był to ktokolwiek, aby zabrał naszą samotność, wypełnił przestrzeń pustego mieszkania.

    Czasami odchodzimy sami, kiedy nasze obecne życie nas przerasta, wymaga od nas poświęceń, kompromisów, zrezygnowania z tego co mamy, czy zaakceptowania drugiej osoby i warunków jakie nam stawia.  Życie z drugą osobą daje radość, satysfakcje, doznania emocjonalne, dopóki jest dobrze. Kiedy zaczyna się psuć, kiedy dostrzegamy, że tylko ta druga strona jest beneficjentem naszych relacji próbujemy znaleźć szczęście gdzie indziej, z innym partnerem, w innym miejscu. Odchodzimy od osoby, która miała być naszą radością na całe życie choć wiele razy próbowaliśmy zmieniać tą drugą osobę, albo po cichu liczyć, że sama się zmieni. Takiego odejścia nie zatrzyma ślub, wspólne dziecko, czy wspólny kredyt. To może jedynie wydłużyć podjęcie przez nas tej decyzji ale w głowie już rozpala się zarzewie, które tylko szuka sposobności i kolejnych argumentów aby utwierdzić nas w decyzji o odejściu. Czasami dojrzewamy do tej decyzji latami, czasami podejmujemy próby ratowania tego co jest, bo odejść nie zawsze jest łatwo, szczególnie kiedy trzeba zostawić za sobą wspomnienia, podzielić majątek, uspokoić sumienie. Czasami na te próby ratowania nie ma czasu i chęci, odejście wydaje się najprostsze.

    Czasami odchodzimy od drugiej osoby bez słowa. Takie odejście jest ucieczką, przejawem tchórzostwa, brakiem odwagi przed działaniem i powiedzeniem prawdy drugiej osobie dlaczego odchodzimy, co nami kieruje, spojrzeniem jej w twarz, bo tak naprawdę pokazuje naszą słabość, naszą bezsilność. To myśmy mieli być partnerem w tym związku, głową rodziny, przykładnym rodzicem a jednak nasza słabość nas pokonała, druga osoba pokazała nam nasze miejsce i nasze niedoskonałości. Ktoś kto jest nieudacznikiem w życiu zawodowym czy prywatnym a nie miał wsparcia i zrozumienia w drugiej osobie może znosić upokorzenia ale, kiedy przeleje się czara, która spowoduje, że nie wytrzyma - odejdzie. Odchodzimy, bo wiemy że wokół jest mnóstwo ludzi, którzy tą pustkę wypełnią, zaoferują coś innego, pokażą nam lepsze życie, życie takie jakie miało być. Po co brać ze sobą balast partnera, który się już przejadł, którego już nie kochamy, nie mamy dla niego szacunku ani ochoty dalej go wspierać. Zostawiamy kłopoty i tą osobę, która tej pomocy potrzebuje. Czasami odchodzimy, bo nawet żyjąc z drugą osobą jesteśmy samotni i dopiero stając się sami zaczynamy odnajdywać sens i radość życia. Wracamy do marzeń z dzieciństwa, rozpoczynamy drugie, trzecie, kolejne życie, znów jest czas na zabawę, kolegów z podwórka.

    Ile razy, budząc się rano, patrząc na śpiącą jeszcze twarz naszej drugiej połowy i uświadamiamy sobie, że to nie to, że nie tak miało wyglądać nasze życie. Jeszcze kilka lat temu, jeszcze miesiąc temu, jeszcze wczorajszego wieczora wydawała się być tą właściwą ale nagle po przebudzeniu czujemy zimny pot i podszept: „uciekaj stąd, uciekaj daleko”. Kiedy się poznawaliśmy była jeszcze młodą, atrakcyjną kobietą z mnóstwem adoratorów wokół siebie, bez opadniętych piersi i tryskającą humorem na każdej randce. Wczoraj już nawet blask świec i kolejne kieliszki wypijanego wina nie były w stanie przywrócić tych wspomnień, pojawił się za to marazm, wyrzuty, że nie jest się w stanie spełnić pokładanych marzeń, oskarżenia o sposób wychowywania dzieci, w naszym życiu więcej jest rutyny i wzajemnej rywalizacji, powoli nie chce się do tego domu wracać. Koledzy doradzą, aby dać sobie spokój, koleżanki podpowiedzą, że jest się za dobrym dla niej. Wszyscy potwierdzą: „odejdź”. Tak jest najłatwiej. Bez walki. Bez słów.

    Czasami odchodzimy, mówiąc, że to na moment, na kilka dni, do czasu aż się znajdzie nową pracę, aż się coś dokończy, że potrzebuje się chwilę na uspokojenie gonitwy myśli  ale w duchu wiemy że już się nie wróci, że chcemy odejść. Na stałe.

    Tak duży mamy wpływ na własne wybory, własne postanowienia o odejściu, ale często nie dostrzegamy, że to przez nas odchodzą inne osoby. Łatwo stracić przyjaciela, partnera, dziecko. Czasami o ich zamiarze o odejściu przesądza słowo a czasem długoletnie cierpienie, którego nie dostrzegamy, czasami niespełnione marzenia, potrzeba ciepła i miłości. Starajmy się dostrzegać drugą osobę obok nas dopóki jeszcze jest, zanim nie odeszła. Tak dużo zależy od nas…


     Znaleziono w necie


    A Deep Summer [Deep House, 2011]
    « Ostatnia zmiana: Marzec 21, 2012, 10:00:20 pm wysłana przez House »

    Offline House

    • Designer
    • Level II
    • *****
    • Wiadomości: 621
    • Liked: 24
    • On poprosił ją o zdjęcie a ona zdjęła...
    • Grupa: 0-
    Odp: Odejscia- rozstania
    « Odpowiedź #1 dnia: Marzec 21, 2012, 09:59:54 pm »
  • Publish
  • dało mi to do myslenia.. /mysli1


    czy odejscie jest swiadomym wyborem czy koniecznoscia czy chodzi o brak szacunku czy brak zaspokojenia naszych potrzeb czy chodzi o brak wzajemnego zrozumienia