Marzec 28, 2024, 05:23:55 pm

Autor Wątek: Projekt Piękna  (Przeczytany 7806 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline LI

  • Modérateur
  • Level I
  • *****
  • Wiadomości: 440
  • Liked: 20
  • Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci ....
  • Grupa: A RH +
Projekt Piękna
« dnia: Luty 04, 2013, 01:41:39 pm »
A ponieważ kobiety pozazdrościły mężczyzną Banity (http://discovery-nature.com/religia/projekt-banita-2002.0.html) powstał.... kiełkuje projekt "Piękna" w którym to mam/będę mieć swój osobisty udział...
Będzie fanpage, będzie blog, będzie strona ....

Na razie zalążki:

https://www.facebook.com/kobieto.jestes.piekna?fref=ts


http://s11.postimage.org/3mhhl7itr/431234_489233367781696_1024766618_n.jpg


"Nic nie jest tak silne jak delikatność. Nic nie jest tak delikatne jak prawdziwa siła." (św. F. de Sales)

http://s18.postimage.org/l50va8h6d/150609_492762990762067_775781665_n.jpg

Offline LI

  • Modérateur
  • Level I
  • *****
  • Wiadomości: 440
  • Liked: 20
  • Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci ....
  • Grupa: A RH +
O dziele stworzenia i jego zwieńczeniu.
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 04, 2013, 05:29:16 pm »
Aby zrozumieć dzieło stworzenia powinniśmy pomyśleć o nim jak o dziele sztuki.
Takim samym jak Kaplica Sykstyńska, rzeźba Wens z Milo albo o Piątej Symfonii Beethovena.

Na początku jak wiemy była ciemność. Wszystko jest bezkształtne i puste i wtedy przemawia głos:

„Niech się stanie światłość!" (Rdz 1,3).

I powstaje światło, które pozwala nam od tej pory widzieć co dalej się dzieje na polecenie Głosu:

„Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niech ono oddzieli jedne wody od drugich!" (Rdz 1,6).
„Niech zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha!" (Rdz 1,9).


Dzieło stworzenia zaczyna się jakby z bez wyrazistego kamiennego bloku, który Bóg ciosa nadając mu kształt ....

Aby potem nadać im kolor, detale i subtelne linie....

„Niech ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące... owoce..." (Rdz 1,11).
„Niech powstaną ciała niebieskie świecące na sklepieniu nieba..." (Rdz 1,14).
22
„Niech się zaroją wody od roju istot żywych, a ptactwo niech lata nad ziemią... "(Rdz 1,20).


Powstają lądy, morza, rośliny, gwiazdy....

Potem Bóg umieszcza na Ziemi zwierzęta.... ryby, motyle, leopardy, słonie ..... Zaczyna tętnić to wszystko gwarem i życiem....
To, co kiedyś było bezkształtne i puste, teraz przepełnione jest życiem i kolorem, dźwiękiem i ruchem w tysiącach odmian.


I wtedy dzieje się coś niesamowitego. Bóg postanawia umieścić na Ziemi swój własny obraz dlatego stwarza syna swojego - Adama.

Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą (Rdz 2,7).

Dochodził już koniec dnia szóstego kiedy to uczynił i mogłoby się wydawać, że nic się więcej nie wydarzy... Pojawił się przecież wspaniały Adam- obraz Boga, triumf Jego pracy. Nic ze stworzenia nawet w przybliżeniu go nie przypomina. Wyobraź sobie Dawida Michała Anioła. Jest... wspaniały. Rzeczywiście, wydaje się skończonym dziełem sztuki.


A jednak Bóg mówi, że coś jest nie tak.. że czegoś brakuje i nie kończy swojej pracy.


Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę... przyprowadził ją do mężczyzny... (Rdz 2,21-23).

To Ewa, kobieta jest kulminacją, zakończeniem niezwykłej pracy Boga. Kobieta. W ostatnim rozkwicie następuje koniec procesu stwórczego, kończy się nie na Adamie, ale na Ewie. Ona jest finalnym muśnięciem Mistrza. Zwieńczeniem aktu stworzenia .....

„Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc" (Księga Rodzaju 2,18).

Ale przez wieki spychano role Ewy jako tylko dodatku do Adama. Gdy Bóg stworzył Ewę, nazwał ją ezer kenegdo. Gdy Bóg stworzył Ewę, nazwał ją ezer kenegdo. Jest to określenie, które przysporzyło uczonym wiele trudności w tłumaczeniu bo płycej mozna je okreslic jako pomocnuca, towarzyszka, partnerka.. Słowo to jest w Piśmie Świętym użyte tylko 20 razy. I w każdym z tych przypadków odnosi się do samego Boga, gdy rozpaczliwie wzywamy Jego wsparcia. Kontekstem większości tych sytuacji jest życie i śmierć, gdzie Bóg pozostaje twoją jedyną nadzieją. Twoim ezer. Jeśli nie ma Go przy tobie... jesteś martwy. W związku z tym, lepszym tłumaczeniem słowa ezer byłoby „wybawiciel". Kenegdo znaczy obok niego albo naprzeciwko.













Offline LI

  • Modérateur
  • Level I
  • *****
  • Wiadomości: 440
  • Liked: 20
  • Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci ....
  • Grupa: A RH +
O grzechu i winie Ewy
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 04, 2013, 05:51:42 pm »
„Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?".
Niewiasta odpowiedziała wężowi: „Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli".


Wtedy rzekł wąż do niewiasty: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło".
Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł (Księga Rodzaju 3,1-6).


Brak słów.... płacz kobieto, wiń się, bij w pierś, klęcz... to przez Ciebie wygnano pierwszych ludzi z Raju, to przez to, że dałaś się skusić przechodzimy teraz męki tego świata....


Ewa była pierwszą, która upadła. Nieposłuszeństwem wobec Boga naruszyła swoją własną istotę. Ewa miała być dla Adama ezer kenegdo, kimś, kto przychodzi ratować. Ona miała przynosić mu życie, zachęcać do życia. Zamiast tego przynosi mu śmierć..... Tak uczyło nas społeczeństwo a co gorsza Kościół przez setki lat.. W nas pokłada winę i nią nas obarcza.

Ale....

Gdzie jest Adam kiedy Ewa daje się skusić?

Stoi obok niej. „Dała swemu mężowi, który był z nią, a on zjadł" i nie robi absolutnie nic, nie kiwnie nawet palcem, nic nie powie... Nie ryzykuje, nie walczy i nie ratuje Ewy. Naszego pierwszego rodzica - pierwszego prawdziwego mężczyznę - chwyta paraliż. Adam wypiera się swojej natury i staje się bierny.

Ale dlaczego wąż czyli szatan wybrał Ewę a nie Adama aby poprzez jej czyn doprowadzić do grzechu przeciwko ludzkości?

Mógł przecież wybrać Adama prawda? Wybrał jednak Ewę - może dlatego, że była ona z tej dójki słabsza.
Chodziło jednak o coś więcej ...
Jak wiemy szatan nosił pierwotnie imię Lucyfer co oznaczało "niosący światło". To sugeruje wspaniałość, jasność lub promienność spotykaną jedynie u niego. W dniach jego minionej chwały był mianowany aniołem stróżem. Wielu wierzy w to, że był wodzem w anielskiej armii Boga. Stróżem chwały Pana. Był odbicie doskonałości naszego Pana.

Byłeś odbiciem doskonałości,
pełen mądrości i niezrównanie piękny.
Mieszkałeś w Edenie, ogrodzie Bożym;
okrywały cię wszelkiego rodzaju
szlachetne kamienie:
rubin, topaz, diament,
tarszisz, onyks, beryl,
szafir, karbunkuł, szmaragd,
a ze złota wykonano okrętki
i oprawy na tobie,
przygotowane w dniu twego stworzenia.
Jako wielkiego cheruba
opiekunem ustanowiłem cię
na świętej górze Bożej,
chadzałeś pośród błyszczących kamieni.
(Księga Ezechiela 28, 12-14)


Lucyfer popadł jednak w samouwielbienie z powodu własnego piękna. Nie chciał reprezentować tylko chwały Bożej- on chciał być gwiazdą, centrum, chciał adoracji dla siebie....

Szatan upadł z powodu swojego piękna. Teraz jego serce w rewanżu atakuje piękno. Niszczy je w naturalnym świecie, kiedy i gdzie tylko może....
Ale jego największa nienawiść kieruje się przeciw Ewie.
Ponieważ jest urzekająca, niepowtarzalnie wspaniała, a on taki być nie może. Ona jest ucieleśnieniem piękna Boga. Bardziej niż cokolwiek innego w całym stworzeniu ucieleśnia chwałę Boga. Ona zachęca świat do Boga. On zaś tego nienawidzi z zazdrością, jaką tylko możemy sobie wyobrazić.
Jest jeszcze coś więcej. Szatan nienawidzi Ewę również dlatego, że ona daje życie. Kobiety rodzą życie, nie mężczyźni. Kobiety karmią życie. One wnoszą również życie do świata z uczuciem, uwagą skierowaną na innych, duchowością - we wszystkim, czego dotkną. Szatan był mordercą od początku (por. Ewangelia św. Jana 8,44). On przynosi śmierć. Jest królestwem śmierci.

Tym samym Ewa stanowi jego największe ludzkie zagrożenie, ponieważ daje nowe życie. Jest obrończynią i dawczynią życia. Ewa znaczy „życie" albo „dawczyni życia". „Mężczyzna dał swojej żonie imię Ewa, bo ona stała się matką wszystkich żyjących" (Księga Rodzaju 3,20).
Zestawcie razem te dwie rzeczy - Ewa jest ucieleśnieniem piękna Boga i wnosi życie do świata. Zawzięte serce szatana nie może tego znieść. Atakuje ją ze szczególną nienawiścią. Historia nie pozostawia żadnych wątpliwości.....









Offline House

  • Designer
  • Level II
  • *****
  • Wiadomości: 621
  • Liked: 24
  • On poprosił ją o zdjęcie a ona zdjęła...
  • Grupa: 0-
Odp: Projekt Piękna
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 04, 2013, 08:05:05 pm »
ja tam w tym wszystkim tylko wina Ewy nie widze

Offline LI

  • Modérateur
  • Level I
  • *****
  • Wiadomości: 440
  • Liked: 20
  • Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci ....
  • Grupa: A RH +
Odp: Projekt Piękna
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 08, 2013, 06:26:09 pm »
"Czymkolwiek by nie było twoje powołanie, jesteś przeznaczona do ozdobienia świata swoim tańcem"

(Urzekająca)


[
http://s8.postimage.org/mt2tky3r5/tumblr_m79tob_Fq3_N1r3a6jho1_500.jpg






http://s3.postimage.org/hihzxa7jz/tumblr_l036lydeiz1qzl7pko1_5001.jpg





http://s18.postimage.org/3m1vgu0ad/heart.jpg

« Ostatnia zmiana: Luty 09, 2013, 11:13:54 am wysłana przez LI »

Offline LI

  • Modérateur
  • Level I
  • *****
  • Wiadomości: 440
  • Liked: 20
  • Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci ....
  • Grupa: A RH +
« Ostatnia zmiana: Luty 14, 2013, 09:42:24 pm wysłana przez LI »

Offline Lind

  • New
  • Wiadomości: 6
  • Liked: 0
Odp: Projekt Piękna
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 21, 2013, 05:00:44 pm »
http://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/734373_493201977384835_163655257_n.jpg
http://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/536984_507939665911066_1781495689_n.jpg
http://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/644377_509280022443697_950929117_n.jpg
http://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/382336_508456025859430_766303307_n.jpg
« Ostatnia zmiana: Luty 25, 2013, 01:59:33 pm wysłana przez LI »

Offline Moniq

  • Modérateur
  • Level II
  • *****
  • Wiadomości: 758
  • Liked: 27
  • Grupa: A RH+
  • Nastrój: I'm like angel @:-)

Offline Moniq

  • Modérateur
  • Level II
  • *****
  • Wiadomości: 758
  • Liked: 27
  • Grupa: A RH+
  • Nastrój: I'm like angel @:-)
Odp: Projekt Piękna
« Odpowiedź #8 dnia: Maj 11, 2013, 05:35:36 pm »
http://s16.postimg.org/6xv11jjqp/tumblr_m2y70t6fak1r321dko1_500_1.jpg


Cytuj
Los kobiety zależy także od tego, jakiego mężczyznę spotka — bo Ewa potrzebuje Adama do własnej akceptacji, odnajduje siebie dopiero w jego reakcji; i tu zaczyna się dramat Ewy, bo w tym pragnieniu podziwu ze strony Adama gotowa jest zgodzić się na wszystko, byleby on ją zaakceptował — bo ona nie umie być sama. Z istoty swojej skierowana do świata osób, jeżeli nie znajduje takich, którzy by ją zaakceptowali, pokochali, staje się swoją własną karykaturą. Bo Ewa rozkwita w pełni kobiecością wobec Adama i dla Adama — i dlatego jest wobec niego bezbronna. Choć ma nad nim władzę swego fascynującego go piękna, jednak idzie za nim tam, gdzie on chce i w danym momencie gotowa jest odrzucić wszystko inne, byleby on ją podziwiał.
Ale Adam współczesny — i zawsze, bo już Chrystus przestrzegał przed tym — Adam nie zawsze potrafi ją podziwiać; dużo łatwiej wyzwala się w nim reakcja nie podziwu, a pożądania — i bierze tę Ewę jak rzecz, a ona pozwala na to, bo pragnie być z nim, bo się boi samotności.
Jeśli jednak Adam potrafi naprawdę kochać bezinteresownie i potrafi podziwiać, kobieta rozwija się ku pełni — związana z mężem prawdziwą miłością staje się istotną pomocą dla Adama, dla którego pomocy została przecież stworzona.
Jeśli może mu się w pełni oddać, a on tego daru nie zmarnuje, nie przywłaszczy sobie, kobieta rozkwita — odnajduje siebie jak skarb, odnajduje swoją wartość i staje się pełna mocy, tej dziwnej mocy, która ją czyni zdolną do znoszenia wszelkich trudów. Ileż heroicznych czynów można znaleźć w życiu kobiet które, kochane i kochając, zdolne są do największych ofiar. To właśnie wtedy rozwija się to, co Jan Paweł II nazywa „geniuszem serca kobiety” — pełnia kobiecości zaakceptowanej przez mężczyznę



http://s24.postimg.org/u2i1jflap/tumblr_m34pnnwvvw1qj2u1wo1_500_1.jpg




http://s24.postimg.org/p2ts2yufl/943053_10151613452552931_3023726_n.jpg




http://s8.postimg.org/f5w37k34h/29020_518587351512964_547151445_n.jpg





Offline LI

  • Modérateur
  • Level I
  • *****
  • Wiadomości: 440
  • Liked: 20
  • Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci ....
  • Grupa: A RH +
Re: Projekt Piękna
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 18, 2013, 07:28:33 pm »
Kościół mówi, że zmartwychwstaniemy ciałem i duszą. Co to oznacza? Ciało jest zasobnikiem pamięci dla
duszy. Wszystkie ważne doświadczenia zbieramy przy pomocy ciała. W ciele przeżywamy radość, miłość, ból. Gdy pójdziemy do Boga z ciałem i duszą, to, co stanowi o naszej osobie,
zostanie uratowane w Bogu. Możemy wyrazić to też inaczej. Filozof Gabriel Marcel powiedział kiedyś o miłości: „Kochać znaczy powiedzieć do kogoś: Ty, ty nie umrzesz". W miłości tkwi przeczucie, że jest wieczna, że nie można z niej wypaść. Dotyczy to po pierwsze miłości Boga do nas, która spotkała nas w Jezusie Chrystusie. W chwili śmierci nie wypadniemy z tej miłości, której w Jezusie Chrystusie wciąż doświadczamy, na przykład gdy
jednoczymy się z Nim w Komunii Świętej. Ale dotyczy to również miłości między ludźmi.
W każdej miłości kryje się przeczucie, że miłość jest silniejsza niż śmierć. Chrześcijanie żyją z przekonaniem, że po śmierci znowu się zobaczymy. Są listy wojenne, w których walczący
pisali do swoich żon i dzieci pełni ufności: „Zobaczymy się ponownie". Byli przekonani, że choć wrogowie mogą zniszczyć ich życie, nie zniszczą ich miłości. Ich miłość przetrwała
śmierć. Śmierć rozdzieliła kochające się osoby tylko fizycznie, ale nie mogła zniszczyć miłości. A miłość ta znajdzie swoje dopełnienie w wieczności.

http://s12.postimg.org/5l0njku21/1374313_607535645951467_1307563337_n.jpg



-------------------------------------------------------------------

Wyobrażam sobie cienisty ganek domu stojącego wśród wspaniałej zieleni i fioletu lawendy. Wnętrze rozświetlają promienie popołudniowego słońca. Na stole w pokoju stoi wazon ze świeżymi kwiatami. Obok na starej komodzie fotografie tych, których kocham. W powietrzu unosi się cudowna woń jakiś przysmaków dobiegająca z kuchni. Stół jest już zastawiony śliczną porcelaną .... Jakiś głos wypowiada moje imię .... Czuję, że w jednej chwili ogarnia mnie spokój, którego nigdy wcześniej nie zaznałam... łaska, przychylność...
"Witaj moja córko. W końcu jesteś w domu!".

Tak sobie wyobrażam ten moment spotkania kiedy mi szczególnie źle. Kiedy nie widzę sensu tutejszych ziemskich cierpień, trosk i tej całej walki. To pomaga mi sobie przypomnieć, że jestem tutaj tylko na chwilę i że jednak to wszystko jest po coś. Tak naprawdę jednak nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić tego spotkania bo mój mały ludzki rozum nie jest w stanie wyobrazić sobie tej całej MIŁOŚCI.



http://s21.postimg.org/m39xdxqjn/1374148_607017449336620_687155653_n.jpg



------------------------------------------------------------

"Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu"
(Dzieje Apostolskie 20, 35)

Prawda?

Ale też sobie uświadomiłam ostatnio jednak, że umiejętność przyjmowania jest także błogosławieństwem. Owszem jest okazaniem niewystarczalności naszej. Ba! Trudno pokazać czasem swoją zależność od ludzi - zwłaszcza jeśli boimy się odrzucenia.
Wiara w Boga jednak nie jest życiem niezależnym i samodzielnym.
To przecież Bóg nieustannie odpowiada na nasze potrzeby ucząc nas otrzymywać. Życie w przyjaźni z ludźmi też powinna być oparta na równowadze dawania i brania. Przyjęcie pomocy od osoby, która wyciąga do nas ręce jest takim zaproszeniem do przekazywania sobie miłości.





http://s9.postimg.org/cmp6anjwr/1379491_606606779377687_835571397_n.jpg



--------------------------------------------------------------------

"Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre.
I czegoż żąda Pan od ciebie,
jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości
i pokornego obcowania z Bogiem twoim?" (Mi 6,8)

Długo wydawało mi się (zresztą całkiem jeszcze niedawno ;)), że Bóg mówiąc mi, że stworzył mnie abym zmieniała świat oczekuje ode mnie wielkich rzeczy. Myślałam nad objęciem prezydentury albo zostaniu organizatorem wielkiego dzieła misyjnego ;))))). Myśl o tym, że tak naprawdę zwyczajnie się do tego nie nadaje potrafiła mnie frustrować i coś tam mi szeptać z tyłu głowy o mojej beznadziejności.....

Odnalazłam niedawno powyższy fragment Biblii i doszłam do wniosku, że nie muszę czynić wielkich rzeczy aby Bogu się podobać.

Wielcy działacze robią wielkie rzeczy lecz to nie jest ważniejsze dla Boga niż nasze małe, ciche, dobre uczynki. Zwyczajna uczciwość, życzliwość, opieka nad innymi z oddaniem, szacunek do drugiego człowieka....... (tutaj wstaw swoją dowolną listę dobrych rzeczy ;))





http://s18.postimg.org/xhgbbakpx/1374937_605499479488417_192923837_n.jpg


--------------------------------------------------------

"Bo całe prawo wypełnia się w tym jednym nakazie:
Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego" (Ga 5,14)

Dobrze jest kochać innych jak się kocha samego siebie. Ale co robić jak samej siebie za bardzo kochasz? Jeżeli zawsze siebie krytykujesz, koncentrując się tylko na swoich wadach, a nigdy na zaletach? W tym wypadku nie byłoby zbyt dobrze przenosić krytycyzmu i warunkowej miłości na innych .

Sugestia? Pozwól aby miłość Boga uzdrowiła Twoje wyobrażenie o tym kim jesteś. Pozwól pokazać sobie całą swoją siłę. mądrość i ogromny potencjał, które On w Tobie dostrzega. A kiedy już zaczniesz kochać siebie zdrową miłością własną, będziesz gotowa pokochać innych w sposób, o jakim On nam mówi 



http://s9.postimg.org/sfyq4uw7f/1376418_604857262885972_563881578_n.jpg


---------------------------------

Piękna,

zapewne już wiesz, że w Twoim życiu zdarzają się trudne chwile. Jednak to, że są takie chwile nie jest tak ważne, jak Twoje zaufanie, że Bóg wyprowadzi z nich dobro. Ważne jest to, że nawet kiedy wydaje Ci się, że Twoje życie nie jest łatwe nadal Go kochasz i nawet w ciężkich chwilach żyjesz według tego co On Ci mówi.

Jezus zmartwychwstał trzeciego dnia a nie pierwszego. Najważniejsza jest wiara, że trzeci dzień nadejdzie nawet jeśli będziesz się czuła jak zamknięta w grobowcu. Niejednokrotnie przekonałam się, że wiara w Niego i ufność w Jego odkupienie owocuje "zmartwychwstaniem z grobu" naszych problemów, trosk i złych emocji.



http://s7.postimg.org/5mm2zfp3r/1378732_604661799572185_1567117339_n.jpg


--------------------------------------

"Jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą, nie opuszczę cię ani (nie) porzucę." (Joz 1,5)

Po śmierci Mojżesza Bóg zawołał Jozuego, aby ten zajął jego miejsce. To zapewne było przerażające dla Jozuego gdyż ludzie widzieli w Mojżeszu duchowego olbrzyma. Jozue mógł zwątpić .... Ale tego nie zrobił. Nie patrzył na swoje obawy i wątpliwości. Nie patrzył na ludzi. Zamiast tego patrzył na Boga a On pomógł mu stanąć na miejscu Mojżesza. Na każdym kroku przekonywał się o Bożej wierności.





http://s24.postimg.org/hvwjy2axd/1385491_604251339613231_1763350707_n.jpg



---------------------------------------------------------




http://s22.postimg.org/gcw5jlxot/7856_587710894600609_886419059_n.jpg


------------------------------------------------------

http://s24.postimg.org/dpgawh0pd/1209438_586982954673403_261326789_n.jpg



-------------------------------------------------------

"Wznoszę swe oczy ku górom:
skąd nadejść ma dla mnie pomoc?
Pomoc moja od Pana,
który stworzył niebo i ziemię.
On nie pozwoli, by potknęła się twa noga,
ani się nie zdrzemnie Ten, który ciebie strzeże.
Nie zdrzemnie się ani nie zaśnie
Ten, który czuwa nad Izraelem.
Pan Ciebie strzeże,
jest cieniem nad tobą,
stoi po twojej prawicy.
We dnie nie porazi cię słońce
ani księżyc wśród nocy.
Pan cię uchroni od zła wszelkiego,
ochroni twoją duszę.
Pan będzie czuwał
nad twoim wyjściem i powrotem,
teraz i po wszystkie czasy."

Ps 121, 1-8


http://s22.postimg.org/k6plsrf0t/1234602_586820491356316_1500997832_n.jpg



Psalm 121 ( Wznoszę oczy swe ku górom ) Piotr Rubik & Dorota Miśkiewicz



--------------------------------------------------------



http://s10.postimg.org/ucj6j4s5x/944249_568415769863455_967845479_n.jpg


http://s23.postimg.org/pb8wanhwn/995113_567659996605699_1601602932_n.jpg




Nabożeństwo Płomienia - Pieśń Przytul mnie
« Ostatnia zmiana: Październik 18, 2013, 07:36:09 pm wysłana przez LI »