A dlaczego miał szczęście, że na mnie trafił?
Zostawić w rękach sąsiadki? Czy to nie przyzwolenie na "hodowanie" takiego pijaczynki? Może nikt nim nie potrząsnął nigdy? Może jemu potrzeba takiego obudzenia się na izbie wytrzeźwień. Może wtedy zacznie zastanawiać się co robi i do czego to zmierza. A może jego nałóg to nie kwestia tylko leżenia na drodze. Kobieta wspomniała, że on często pije i ze to "normalne". Powiedziała też, że ma zonę i trójkę dzieci. Co oni muszą czuć...
Z tych dwóch mężczyzn, którzy się zatrzymali jeden był (jak opowiedział) świadkiem w podobnej sprawie niedawno. Pewna dziewczyna potrąciła pijanego mężczyznę, który zatoczył się na jezdnie. Ów mężczyzna zmarł. Oczywiście sąd ją pewnie uniewinni, ale przeżycie traumatyczne zostanie jej na całe życie. Nie mówiąc juz o sprawie, sądach, przesłuchaniach ....