Marzec 29, 2024, 12:25:16 am

Autor Wątek: Czy związek odbiera nam inteligencje?  (Przeczytany 2864 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline LI

  • Modérateur
  • Level I
  • *****
  • Wiadomości: 440
  • Liked: 20
  • Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci ....
  • Grupa: A RH +
Czy związek odbiera nam inteligencje?
« dnia: Listopad 19, 2012, 06:25:34 pm »
  • Publish
  • Z taka opinią się spotkałam, że kobieta, która wchodzi w związek z mężczyzną traci na inteligencji i głupieje.
    Opinia była taka, że mężczyzna zaczyna dominować, ustawia kobietę jak mebel, żąda podporządkowania.

    Zaskoczona byłam gdyż powiedziała to osoba płci męskiej.

    A jak to jest przeważnie?
    Jakoś trudno mi znaleźć przykłady potwierdzające tezę.
    Może jest coś w tym, ze kobieta czuje się zaopiekowania to spoczywa na laurach- przerzuca wszystko jakby na barki partnera. Odpuszcza.
    Jeśli tak to działa chyba coś z nam zostało z tego do czego zostaliśmy ewolucyjnie przygotowani a nawet i mówienie o równouprawnieniu w większości przypadków to czysta mrzonka.



    Offline Mothyl

    • Mechanical Butterfly
    • Friends
    • New
    • *
    • Wiadomości: 59
    • Liked: 0
    Odp: Czy związek odbiera nam inteligencje?
    « Odpowiedź #1 dnia: Listopad 19, 2012, 06:58:06 pm »
  • Publish
  • Też spotkałam się z opinią, że kobieta zakochana staje się nudna - przestaje poświęcać się dotychczasowym zainteresowaniom, a jeśli otwiera buzię, to najczęściej mówi o swoim mężczyźnie.
    Cóż, może i tak jest, ale wydaje mi się, że na dalszych etapach związku stan rzeczy powinien wrócić do równowagi, w przeciwnym razie kobieta (choć znam też takie zachowania ze strony mężczyzn) przestaje być interesująca jako jednostka autonomiczna. Przestaje pociągać swojego partnera.
    Zawsze trzeba pamiętać o swoich zainteresowaniach, nie zaniedbywać ich kosztem niczego, ani nikogo.
    Z drugiej strony, mężczyźni często bywają niewymagający w tym względzie - nie zwracają uwagi na to, co partnerka robi w czasie wolnym bo lubią, kiedy uwaga kobiety jest skupiona na nich.

    Jakiś czas temu rozmawiałam z kimś na temat kobiet, które zamiast pracować zawodowo, są na utrzymaniu mężów/partnerów i zajmują się domem.
    Doszliśmy do wniosku, że z perspektywy wielu kobiet "siedzenie w domu" jest scenariuszem nierealnym, ponieważ boją się nudy, rutyny, utraty kontaktu "ze światem zewnętrznym". W takim modelu rozumowania, skoro praca zawodowa jest postrzegana jako jedyne źródło "emocji", obawa przed pozostaniem w domu wydaje się być uzasadniona...
    A kiedy kobieta popada w marazm, przestaje być atrakcyjna dla partnera "wychodzącego", spotykającego  inne "wychodzące" kobiety ;)

    Offline LI

    • Modérateur
    • Level I
    • *****
    • Wiadomości: 440
    • Liked: 20
    • Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci ....
    • Grupa: A RH +
    Odp: Czy związek odbiera nam inteligencje?
    « Odpowiedź #2 dnia: Listopad 19, 2012, 08:56:05 pm »
  • Publish
  • No tak Mo...

    Wydaje mi się że dzieje się tak w toksycznym związku kiedy jeden z partnerów niejako opiera się za bardzo na drugim. Wszystko razem/wspólnie albo wcale. Nie zostaje żadnej przestrzeni po za wspólną.

    Offline Mothyl

    • Mechanical Butterfly
    • Friends
    • New
    • *
    • Wiadomości: 59
    • Liked: 0
    Odp: Czy związek odbiera nam inteligencje?
    « Odpowiedź #3 dnia: Listopad 20, 2012, 09:56:51 am »
  • Publish
  • Przespałam się z tematem i myślę sobie tak:
    Są różne płaszczyzny rozpatrywania problemu tego, że w związku dwojga ludzie któryś z partnerów nagle zaczyna wydawać się... nudny (skoro pierwotnie w temacie jest to problem kobiet, tak też się ustosunkuję w moim poście choć wiem, że mężczyzn może to także i zarówno dotyczyć ;))

    Często mężczyzna angażując się w związek z kobietą nie wykazuje zainteresowania jej zainteresowaniami, hobby, pasjami. Bywa tak, że osoba, która zainteresowała nas w jakimś konkretnym środowisku, w jakiejś konkretnej sytuacji, poza nią jest niezbyt intrygująca. Do czego piję - często wiążemy się z osobami nudnymi, tylko po prostu tego nie widzimy. Bywa też, że kobiety, by zaimponować wyolbrzymiają i koloryzują i kiedy ktoś spyta je czym się interesują, odpowiadają przykładowo, że literaturą i gotowaniem, choć jedyną książką jaką przeczytały w ostatnim dziesięcioleciu jest 50 Twarzy Greya, a gotowanie, z jej punktu widzenia kończy się na oglądaniu Kuchennych Rewolucji.
    Serio, nie spodziewajmy się, że osoba która była nudna zawsze, nagle przestanie nią być. Jeżeli wydaje nam się, że kobieta ni z tego ni z owego zubożała na inteligencji, to według mnie oznacza to tylko tyle, że zawsze cierpiała na jej niedobór, tylko facet tego nie zauważał.
    Może to się wydać zabawne, ale znam kilka osób, które najwyraźniej postrzegają związek dwojga ludzi właśnie w ten sposób - jako wyrzeczenie się swojej odrębności na rzecz tej wspólnej przestrzeni, o której LI wspomniałaś. Przy czym tutaj mamy do czynienia z dwoma typami: tymi, którzy sami, dobrowolnie rezygnują i stają się bezbarwni oraz tych, którzy oczekują rezygnacji od partnera (i to jest chyba postawa odnosząca się do tej toksyczności, o której piszesz). Typ pierwszy, to osoby skrajnie uległe, drugi zaś, to osoby przez które przemawia czysty egoizm, które swoimi oczekiwaniami wyrażają: "teraz ja jestem całym twoim światem", a po jakimś czasie nudzi ich ta szara myszka, którą sobie wytresowali i robiąc jej wyrzuty idą szukać wrażeń.