Marzec 29, 2024, 09:25:44 am

Autor Wątek: Tejemnice Leonarda Da Vinci IV  (Przeczytany 2181 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

wiesiek

  • Gość
Tejemnice Leonarda Da Vinci IV
« dnia: Kwiecień 03, 2013, 07:02:12 pm »
  • Publish
  • Umysł wszechstronnie uzdolniony.

    Włochy kolebką odrodzenia.
    W XV i XVI wieku nastąpił przełom kulturalny o skali dotąd niespotkanej. Dokonał się on we Włoszech. Nieprzypadkowo. Półwysep Apeniński rozwijał się bowiem odmiennie niż reszta Europy. Przede wszystkim miał tu miejsce silniejszy niż gdzie indziej proces emancypacji miast spod władzy senioralnej. Mieszczaństwo bogaciło się. Poziom życia materialnego w miastach gwałtownie się podnosił. Dzięki temu wielu ludzi mogło zająć się nauką, literaturą i sztuką nie tylko amatorsko ale też zawodowo na uniwersytetach. Gospodarka towarowo-pieniężna a wraz z nią zalążki wczesnego kapitalizmu. doprowadziły do wielkich zmian w życiu gospodarczym. Zrewolucjonizowały też postawę ludzi wobec życia, ich umysłowość. Pieniądz aktywizował jednostki ludzkie otwierając przed nimi coraz szersze, niemal nieograniczone perspektywy zarówno wzbogacenia się jak ównież awansu społecznego. Rozwój produkcji i handlu stwarzał niezbędną bazę ekonomiczną dla rozwoju życia umysłowego oraz sztuki, umożliwiał emancypację myśli ludzkiej i uniezależnienie jej od dotychczasowych więzów. Rozdrobnienie Włoch na dziesiątki różnorodnych i zwalczających się tworów administracyjno-politycznych (feudalnych księstw oraz miast-państw) sprzyjało powstawaniu licznych, rywalizujących ze sobą koalicji ogólnopaństwowych. W ferworze wojen przez nie prowadzonych rodziła się bogata literatura różnego typu, która nie tylko w kronikarskiej i udramatyzowanej formie odtwarzała historię, lecz przede wszystkim formowała nowe idee polityczne oraz moralne. Władcy włoskich krajów, zarówno ci wielcy (np. papieże) jak i najdrobniejsi, chcąc uświetnić swoje panowanie stawali się mecenasami naukowców, literatów i artystów.

    Głodny wiedzy.
    Leonardo Da Vinci był jednym z głodnych wiedzy ludzi renesansu. Stworzył własną koncepcję człowieka. "Sprzedajesz nam Boże wszelkie dobra za cenę trudu" - mówił. Oznaczać to miało, że człowiek osiągnąć może rzeczy wielkie lecz tylko w zamian za trud, wysiłek i pracę twórczą. Potęgę człowieka widział Leonardo przede wszystkim w technice, dzięki której potrafi on wykorzystać dla siebie siły przyrody i w sztuce (zwłaszcza malarstwie), która pozwala mu tworzyć nowe wartości oraz uwieczniać piękno otaczającego go świata. Widząc potęgę człowieka w postępie technicznym i w twórczości artystycznej Leonardo niejako podsumowywał humanistyczną wizję ludzkości. Nie zamykał ją jednak optymistycznym akcentem Przeciwnie, przyszłość ludzi widział w ciemnych barwach. Sądził mianowicie, że zdobycze nauki oraz techniki wreszcie nagromadzone bogactwa wykorzystają ludzie do walki przeciw sobie. "Świat czeka potworna katastrofa, w której zginie gatunek ludzki" - głosił. Ludzi dzielił na dwie grupy: prawdziwych - twórców wszelkiego rodzaju i pozornych, nie wnoszących żadnych wartości do wspólnego życia. O tych drugich pisał: "Zaprawdę. Nie można ich uważać za nic innego jak za przewody pokarmu, gdyż zdaniem moim, nie należą do rodzaju ludzkiego, chyba z głosu i postaci, a reszta to daleko mniej niż bydlę". Uważał, że ci właśnie "niby ludzie" mają największy wpływ na losy świata i to oni przyczynią się najbardziej do jego upadku. Sam będąc "człowiekiem prawdziwym" poświęcił życie nauce, technice, filozofii i sztuce (głównie malarstwu). Cenił sobie - jak wszyscy wówczas - starożytność. Uczeni antyczni: Archimedes, Euklides, Lukrecjusz, Pliniusz byli dlań mistrzami. Mimo to czuł się badaczem niezależnym. Szukał własnych dróg i rozwiązań. Chociaż żadna dziedzina wiedzy nie była mu obcą (zajmował się anatomią, medycyną, biologią, geologią) tylko jedną nazywał najgenialniejszym dzieckiem ludzkiego umysłu  - matematykę. "Żadne badanie ludzkie - pisał - nie może zwać się prawdziwą nauką, jeśli nie daje się objaśnić przy pomocy matematyki".

    Napisano w oparciu o fragmenty monografii Zbigniewa Wójcika "Historia powszechna XVI i XVII wieku".

    Twórcze życie człowieka renesansu. Ciąg dalszy.

    Powrót artysty do Mediolanu.
    Po wyjeździe z Florencji Leonardo udał się do Vinci z powodu śmierci swego ojca. Ponieważ został przez zmarłego wydziedziczony wuj Francesco przekazał mu część nieruchomości w Vinci. Podczas pobytu w swoim rodzinnym mieście Leonardo sporządził szkic wzgórz Mont'Albano oraz rysunek tłoczni oliwy.
    Do Mediolanu przybył w 1506 roku. Został tu powitany bardzo przychylnie zarówno przez mieszkańców miasta jak i namiestnika Karola Amboise. Do Florencji nie chciał wracać. Jednak parokrotnie odwiedził to miasto. W Mediolanie był lubiany. Dobrze się tu czuł. Miał bogatych i wpływowych protektorów. Zamieszkał w parafii kościoła Santa Babila przy ulicy Porta Orientale i otworzył tam pracownię. Miał zdolnych uczniów (wśród nich przyjaciela i towarzysza licznych podróży Francesca Melzi). Gdy do Mediolanu przybył król Ludwik XII Leonardo przygotował plastyczną oprawę uroczystości jego wjazdu do miasta. Francuski monarcha zachwycony kreatywnością artysty w nagrodę przyznał mu dożywotnio dochody z opłat wnoszonych przez użytkowników Naviglio di San Cristofano, odcinka kanałów miejskich. Prace nad kolejnymi obrazami bardzo Leonarda pochłaniały. Znajdował jednak czas, by studiować  hydrologię, optykę, geometrię, geologię oraz zagadnienia wzroku. Zajmował się także przygotowywaniem dekoracji na przedstawienia teatralne, festyny i inne widowiska. Pod koniec 1509 r. wyjechał w towarzystwie sześciu uczniów do Pawii na wykłady z anatomii, prowadzone przez Marcationa Della Torre. Między badaczami nawiązała się trwała współpraca. Wspólnie wykonywali sekcje zwłok. Znajomość przerwała nagła śmierć Della Torre w 1511 r.
    W stoczonej między Francuzami a Świętą Ligą 11 kwietnia 1512 r. bitwie pod Rawenną zginął namiestnik Mediolanu Gaston de Foix (następca zmarłego wcześniej Karola Amboise). Pomimo zwycięstwa Francuzów, ich władza w Lombardii mocno osłabła. Pod koniec roku władcami Mediolanu zostali ponownie Sforzowie. Leonardo wyjechał wtedy na wieś. Większość czasu spędzał w Villa Melzi, wiejskim domu Girolama Melziego w pobliżu Vaprio d'Adda. Na początku 1513 r. Leonardo wrócił do miasta. Zamieszkał u Prevostina Violi. Latem artysta otrzymał zaproszenie do Rzymu i ofertę  współpracy z rodem Medicich. Wyjechał z Mediolanu wraz z pięcioma uczniami.

    Pobyt w Rzymie i we Francji.
    W październiku 1513 r. Leonardo przybył do Rzymu. Papieski architekt Giuliano Leno przygotował dla artysty pomieszczenia w Pałacu Belwederskim w Watykanie i co miesiąc wypłacał Leonardowi pensję. Latem 1515 roku Da Vinci podupadł na zdrowiu. Coraz mniej zajmował się malarstwem. Przeprowadzał eksperymenty, do których z dystansem odnosili się mu współcześni. Gdy papieżowi doniesiono o prowadzonych przez Leonarda sekcjach zwłok w szpitalu Santo Spirito, Da Vinci popadł z nim w konflikt. Nie chcąc porzucać studiów nad anatomią badał zwierzęta. Zajmował się też zagadnieniami grawitacji oraz kwadratury koła, badaniem skamielin oraz  zjawisk burzy, wiatru i potopu.
    Pomysły Leonarda niejednokrotnie wywoływały u jego znajomych więcej przerażenia niż podziwu (trzymał na przykład w pudełku oswojoną szarańczę. Hodował jaszczurkę, której przyprawił skrzydła, rogi i brodę).
    Często uczestniczył w papieskich wyjazdach należąc w ich trakcie do świty Biskupa Rzymu. Poznał dzięki temu króla Francji Franciszka I Walezjusza. Władca ten był wielbicielem malarskiej twórczości Leonarda. W głowie mistrza  poczęła się więc rodzić myśl o wyjeździe do Francji. Ostatnie lata życia spędził właśnie w tym kraju mieszkając razem z Francesciem Melzim w posiadłości Clos Lucé (Cloux), którą król Franciszek I oddał do jego dyspozycji. Leonardo miał tu pełną swobodę i wszelkie wygody. Posiadał też gosposię i kucharkę Mathurine. Był królewskim inżynierem, malarzem, a także architektem. Pobierał z tego tytułu wynagrodzenie. Zmarł 2 maja 1519 roku.

    Dama z gronostajem. Interpretacje.
    "Trzymane przez modelkę zwierzę, nazywane gronostajem, a wcześniej łasiczką bądź fretką, ma złożone znaczenie emblematyczne. Jego grecka nazwa galée zawiera się w nazwisku Gallerani - jest więc nawiązaniem do nazwiska modelki. Zwierzę jest również czytelnym symbolem Ludovica (Ludwika - przyp. autora wątku) Sforzy, nazywanego przez współczesnych "Ermellino" czyli "Gronostaj", w nawiązaniu do prestiżowego Orderu Gronostaja, którego był kawalerem, i którego wizerunku używał jako swojego godła.
    W czasie portretowania Cecylli prowadzono już pertraktacje w sprawie mariażu Ludovica z Beatrice d'Este; Leonardo Da Vinci nie mógł w związku z tym ukazać kochanków splecionych w miłosnym uścisku. Gronostaj, spoczywający na łonie modelki, jest zawoalowanym przedstawieniem tej sytuacji. Łasiczka może być również pojmowana jako alegoria macierzyństwa, gdyż zgodnie z sięgającą antyku tradycją ułatwiała rozwiązanie. Artysta umieścił zwierzątko w taki sposób, by zakrywało brzemienność modelki (nosiła ona syna Ludovica - Cesare) jednocześnie w symboliczny sposób mówiąc o jej "błogosławionym stanie". Taka interpretacja dzieła spotkała się z powszechnym uznaniem historyków sztuki, przekreślając zarazem dawne teorie o "realistycznym" malarstwie portretowym Leonarda, które nie zawierało złożonych elementów symbolicznych, czy alegorycznych.
    Badania radiograficzne obrazu, przeprowadzone w 1992 w Waszyngtonie, potwierdziły, że czarne tło kryje pierwotny szaro-niebieski rysunek. Prawdopodobnie był on niewykończony lub sprawiał takie wrażenie, więc zamalowano tło czarną, nieprzejrzystą farbą, która miejscami łamie miękką linię konturu".

    http://s7.postimg.org/vcur4no87/The_Lady_with_an_Ermine.jpg

    Źródło tekstu i obrazu: "Wikipedia".

    Polecam książkę: Jean Delumeau "Cywilizacja Odrodzenia".
    « Ostatnia zmiana: Maj 01, 2013, 10:10:12 am wysłana przez Edu »