Traktujecie głosowanie jako obowiązek czy może przywilej? Chodzicie w ogóle? Sporadycznie czy zawsze?
Ja zasadniczo nie chodzę, bo nie ma na kogo głosować. Wybór "mniejszego zła" jakoś mnie nie pociesza. Tato mi potem mówi, że mam nie narzekać bo przecież nie byłam głosować to nie mam prawa. C