Bez wdawania się w szczegóły bo nie chodzi o mnie. W kłopocie znalazł się mój pracownik, któremu to wczoraj spalił się dom. Oczywiście mi firma zleciła zorganizowanie pomocy dla tego pracownika.
Szczerze to rzucili hasło i zostawili mnie z tym samą. Nie mam pojęcia od czego zacząć.
Na początek zorganizowałam art higieniczne, jedzenie i ubranka dla dwuletniego wnuka. Dorzuciłam do tego jedzenia na kilka dni, pościel, ręczniki, środki do mycia i prania dla dorosłych członków rodziny.
Co jeszcze zorganizować pojęcia nie mam ani gdzie iść, co załatwić ...
Co z domu zostanie nie wiadomo ale najprawdopodobniej nie będzie się nadawał do ponownego zamieszkania.
Najprościej byłoby zapytać samych poszkodowanych tylko, że Oni co zrozumiałe są w szoku, nie dociera do nich nic a już szczególnie nie są w stanie myśleć czego im będzie potrzeba.