Marzec 28, 2024, 06:05:45 pm


Autor Wątek: Samo życie  (Przeczytany 3269 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Olimpia

  • New
  • Wiadomości: 6
  • Liked: 1
Samo życie
« dnia: Luty 27, 2013, 06:53:31 pm »
  • Publish
  • Znalezione własnie podczas sprzątania Outlooka' w pracy....
    Się uśmiałam ;D

    Samo życie....

     ONA:
    > Co tak siedzisz?
    >
    > ON:
    > Jak siedzę?
    >
    > ONA:
    > Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.
    >
    > ON:
    > Nie jestem znudzony. Czytam gazetę.
    >
    > ONA:
    > Dawniej w moim towarzystwie nie czytałeś gazety.
    >
    > ON:
    > Od czasu jak jesteśmy małżeństwem, stale jestem w twoim towarzystwie,
    > a kiedyśprzecież muszę przeczytać gazetę.
    >
    > ONA:
    > Już Ci się nie podoba, że jesteśmy małżeństwem? Dawniej byłeś
    > szczęśliwy z tegopowodu.
    >
    > ON:
    > Zlituj się, wcale nie powiedziałem, że mi się nie podoba.
    >
    > ONA:
    > Dawniej nie miałeś zwyczaju zarzucać mi kłamstwa.
    >
    > ON:
    > Nie zarzucam Ci kłamstwa. Czego Ty chcesz ode mnie?
    >
    > ONA:
    > Nic nie chcę od Ciebie. Chcę tylko, żebyś mnie traktował jak dawniej.
    >
    > ON:
    > Dobrze, postaram się.
    >
    > ONA:
    > Dawniej nie musiałeś się starać.
    >
    > ON:
    > Moja droga, daj mi spokój.
    >
    > ONA:
    > Mogę Ci dać spokój. Tylko ciekawa jestem, czy dawniej tez byś się tak
    > do mnieodezwał.
    >
    > ON:
    > - milczy -
    >
    > ONA:
    > Już nawet nie raczysz odpowiedzieć. Dawniej sprawiała Ci przyjemność
    > każdarozmowa ze mną. Może nie? No, powiedz, nie?
    >
    > ON:
    > Tak.
    >
    > ONA:
    > Ach, więc przyznajesz się nareszcie!
    >
    > ON:
    > Do czego się przyznaję, na miłość boską?
    >
    > ON:
    > O czym Ty mówisz?
    >
    > ONA:
    > Na szczęście sam się przyznałeś, tylko dlaczego? Powiedz mi szczerze,
    > dlaczegojesteś inny niż dawniej?
    >
    > ON:
    > Przestań się mnie czepiać. Czego Ty chcesz ode mnie?
    >
    > ONA:
    > Tylko tego, żebyś był taki jak dawniej. (chwila ciszy) Ach, więc nie
    > możesz jużbyć dla mnie taki jak dawniej? Dobrze. Tylko żeby później
    > nie było namnie. Ty sam tego chciałeś.
    >
    > ON:
    > Czego chciałem? Co Ty wygadujesz?
    >
    > ONA:
    > No sam przed chwila powiedziałeś, że mnie już nie kochasz. Bardzo się
    > cieszę,że sam zacząłeś te rozmowę. Przynajmniej będę wiedziała. Już
    > nie będę sięłudzić, że kiedykolwiek będziesz znów taki jak dawniej.
    >
    > ON:
    > Słuchaj, gadasz takie głupstwa, że aż mnie trzęsie. Przestań
    > bajdurzyć, bo mnieszlag trafi, i daj mi przeczytać gazetę, do
    > wszystkich diabłów!
    >
    > ONA:
    > A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I jesteś dla mnie znów taki
    > jakdawniej? I przepraszasz mnie za wszystko, coś powiedział bez
    > zastanowienia? Biedny! Przykro Ci, żeś doprowadził do tego, żebym
    > pomyślała, że już nie jesteśtaki jak dawniej. No, to dobrze. Już się
    > nie gniewam. Co tak siedzisz?
    >
    > ON:
    > Jak siedzę?

    Offline Traveler

    • New
    • Wiadomości: 30
    • Liked: 1
    Odp: Samo życie
    « Odpowiedź #1 dnia: Luty 27, 2013, 09:31:46 pm »
  • Publish
  •  ONA:
    > Co tak siedzisz?  (zaczepka)
    >
    > ON:
    > Jak siedzę? (o co Ci chodzi)
    >
    > ONA:
    > Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.  ( dawniej sie o mnie starałes ...)
    >
    > ON:
    > Nie jestem znudzony. Czytam gazetę. ( jestem zmeczony)
    >
    > ONA:
    > Dawniej w moim towarzystwie nie czytałeś gazety. ( zrob cos)
    >
    > ON:
    > Od czasu jak jesteśmy małżeństwem, stale jestem w twoim towarzystwie,  (czego sie spodziewasz ...)
    > a kiedyśprzecież muszę przeczytać gazetę.
    >
    > ONA:
    > Już Ci się nie podoba, że jesteśmy małżeństwem? Dawniej byłeś  ( nie podobam Ci sie juz?...)
    > szczęśliwy z tegopowodu.
    >
    > ON:
    > Zlituj się, wcale nie powiedziałem, że mi się nie podoba.    ( daj spokoj to nie tak jak myslisz ...kotku;)
    >
    > ONA:
    > Dawniej nie miałeś zwyczaju zarzucać mi kłamstwa.      ( juz ci sie nie podobam nie klam)
    >
    > ON:
    > Nie zarzucam Ci kłamstwa. Czego Ty chcesz ode mnie?   ( czego oczekujesz ze staniemy sie znowu mlodzi i bedzie jak dawniej?)
    >
    > ONA:
    > Nic nie chcę od Ciebie. Chcę tylko, żebyś mnie traktował jak dawniej.  ( zrob cos wymysl cos)
    >
    > ON:
    > Dobrze, postaram się.   ( słuchaj nie wiem co mam wymyslec  uspokoj sie)
    >
    > ONA:
    > Dawniej nie musiałeś się starać.     ( dawniej... było tak fajnie_)
    >
    > ON:
    > Moja droga, daj mi spokój.  ( nie cofne czasu przeciez )
    >
    > ONA:
    > Mogę Ci dać spokój. Tylko ciekawa jestem, czy dawniej tez byś się tak   ( zrob cos cokolwiek...)
    > do mnieodezwał.
    >
    > ON:
    > - milczy -  (...)
    >
    > ONA:
    > Już nawet nie raczysz odpowiedzieć. Dawniej sprawiała Ci przyjemność   ( oddac facetowi siebie to juz pozniej ma gdzies)
    > każdarozmowa ze mną. Może nie? No, powiedz, nie?
    >
    > ON:   
    > Tak.
    >
    > ONA:
    > Ach, więc przyznajesz się nareszcie! 
    >
    > ON:
    > Do czego się przyznaję, na miłość boską?
    >
    > ON:
    > O czym Ty mówisz?
    >
    > ONA:
    > Na szczęście sam się przyznałeś, tylko dlaczego? Powiedz mi szczerze,
    > dlaczegojesteś inny niż dawniej?
    >
    > ON:
    > Przestań się mnie czepiać. Czego Ty chcesz ode mnie?
    >
    > ONA:
    > Tylko tego, żebyś był taki jak dawniej. (chwila ciszy) Ach, więc nie
    > możesz jużbyć dla mnie taki jak dawniej? Dobrze. Tylko żeby później
    > nie było namnie. Ty sam tego chciałeś.
    >
    > ON:
    > Czego chciałem? Co Ty wygadujesz?
    >
    > ONA:
    > No sam przed chwila powiedziałeś, że mnie już nie kochasz. Bardzo się
    > cieszę,że sam zacząłeś te rozmowę. Przynajmniej będę wiedziała. Już
    > nie będę sięłudzić, że kiedykolwiek będziesz znów taki jak dawniej.
    >
    > ON:
    > Słuchaj, gadasz takie głupstwa, że aż mnie trzęsie. Przestań
    > bajdurzyć, bo mnieszlag trafi, i daj mi przeczytać gazetę, do
    > wszystkich diabłów!
    >
    > ONA:
    > A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I jesteś dla mnie znów taki
    > jakdawniej? I przepraszasz mnie za wszystko, coś powiedział bez
    > zastanowienia? Biedny! Przykro Ci, żeś doprowadził do tego, żebym
    > pomyślała, że już nie jesteśtaki jak dawniej. No, to dobrze. Już się
    > nie gniewam. Co tak siedzisz?
    >
    > ON:
    > Jak siedzę?


    ----
    długa ta rozmowa az mi sie nie chce translatorowac ;)
    mnie to denerwuje osobiscie własnie w niektórych dziewczynach to takie powiedz mi cos milego albo powiedz cos ciekawego albo zrob cos zebym sie nie nudziła

    a podobno inteligetni ludzie sie nie nudza ...dlaczego bo sami potrafia zadbac o swoje potrzeby odszukac i zaspokoic

    i teraz gdyby ta dziewczyna nie podchodziłą chłopaka w ten dosc dla niego niezrozumiały i drazniacy sposob tylko powiedziała tak
    chodz tu przytul mnie i całuj idz po wino i wlacz muzyke albo ubieraj sie
    a o n co gdzie nieinteresuj sie ubieraj wychodzimy
    oczywiscie 50% planu mogłaby wczesniej chociaz miec przemyslane

    « Ostatnia zmiana: Luty 27, 2013, 09:46:04 pm wysłana przez Traveler »

    Offline LI

    • Modérateur
    • Level I
    • *****
    • Wiadomości: 440
    • Liked: 20
    • Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci ....
    • Grupa: A RH +
    Odp: Samo życie
    « Odpowiedź #2 dnia: Luty 28, 2013, 02:38:35 pm »
  • Publish
  • Cytuj
    a podobno inteligetni ludzie sie nie nudza ...dlaczego bo sami potrafia zadbac o swoje potrzeby odszukac i zaspokoic

    Heh :D

    gorzej jak tą potrzebą jest podziw i akceptacja w oczach faceta nie ;)

    Cytuj
    i teraz gdyby ta dziewczyna nie podchodziłą chłopaka w ten dosc dla niego niezrozumiały i drazniacy sposob tylko powiedziała tak 
    chodz tu przytul mnie i całuj idz po wino i wlacz muzyke albo ubieraj sie 
    a o n co gdzie nieinteresuj sie ubieraj wychodzimy 
    oczywiscie 50% planu mogłaby wczesniej chociaz miec przemyslane

    I teraz gdyby ta dziewczyna miała przy boku prawdziwego faceta to nie musiałaby być „walczącym facetem” tak sobie myślę ;).
    I dzięki sile mężczyzny nie bałaby się pokazać swojej słabości... do Niego.

    Offline Moniq

    • Modérateur
    • Level II
    • *****
    • Wiadomości: 758
    • Liked: 27
    • Grupa: A RH+
    • Nastrój: I'm like angel @:-)
    Odp: Samo życie
    « Odpowiedź #3 dnia: Luty 28, 2013, 02:39:37 pm »
  • Publish
  • Będzie długo ... bardzo długo ale jak ktoś nie chce czytać to takie kółko jest na myszce - można przewinąć w dół i pooglądać sobie obrazki, które są na końcu. Albo kliknąć na "like" jak na Facebooku u góry strony ja na fejsie- wtedy trzeba przewinąć w górę.

    Musimy się cofnąć .. cofnąć do czasów przeszłych i przypomnieć sobie czas dzieciństwa.....

    Wtedy przypomnimy sobie, że małe dziewczynki przymierzają sukienki mamy i za duże buty, wchodzą na stół i śpiewają dla wujka i rodziców, tańczą dla publiczności na spotkaniach rodzinnych, mrugają oczkami, przytulają się do tatusiów i wołają (czasem dosłownie) „Czy mnie zauważasz? Czy jestem piękna? Czy jestem dużo warta?” ....
    Czasem chowają się w szafach żeby je ktoś odkrył i uratował... Ja tak się w szafie chowałam a za każdym razem kiedy tato mnie odkrywał w tej szafie i ratował czułam się najbardziej kochana na świecie.... To był mój tatuś ... mój waleczny bohater... dla Niego przymierzałam za duże sukienki mamy i pokonywałam swoją nieśmiałość śpiewając na spotkaniach rodzinnych swoją ulubioną piosenkę.... 
    Czyż jest większa słodycz niż kiedy się taką małą dziewczynkę widzi. Czy mężczyzną nie drga coś w sercach? Czy nie odczuwają potrzeby wzięcia takiego skarba, otulenia opieką i schowania przed złem całego świata.... ???

    Mali chłopcy w tym czasie wcale nie mają ochoty przymierzać garnituru taty, nie lubią występować przed publicznością .. o nie ;)... Mali chłopcy w tym czasie mierzą swoją siłę z innymi chłopcami- próbują się, bawią się w walki i wojny, marzą o wielkich wyprawach, marzą o odkrywaniu i o zdobywaniu. W ich zabawach w przeciwieństwie do zabaw dziewczynek gęsto rozlewa się krew i ścieli trup ... zawsze oczywiście walczą o słuszną sprawę.... Ratują świat albo walczą o jakąś przepianą i dobrą dziewczynę. Uwięzioną w wieży, której broni smok...
    Mali chłopcy bardzo szybko obrażają się na swoje mamy, które próbują im ubierać rajstopki...
    Mali chłopcy bardzo szybko próbują udowodnić otoczeniu, że potrafią SAMI.. Czyż nie ;) ???
    Oni nie pytają „czy mnie zauważasz” jak małe dziewczynki...
    Oni pytają „Czy jestem dość silny? Czy mam wszystko czego potrzebuję żeby wygrać tę walkę”
    Mali chłopcy kiedy wybierają się w góry ze swoim tatą pytają potem „Czy dobrze mi poszło? Czy zrobiłem to dobrze?”. Czyś nie jest to cudny widok w sercu matki, która widzi takiego urwisa swojego synka, który za wszelką cenę stara się być silny, waleczny.. Pokonuje samego siebie...... swoje małe słabości, swoje lęki ....


    Mija kilka lat.....

    Mała dziewczynka staje się panną a mały chłopiec butnym nastolatkiem.
    „Mała dziewczynka” kilka lat starsza nadal pyta „Czy mnie zauważasz? Czy jestem piękna? Czy jestem dużo warta?” .... Tylko, że teraz już nie dostaje odpowiedzi od otoczenia. Przecież już nie jest małą słodką dziewczynką. Nie deklamuje wierszyków i nie tańczy radośnie przed publicznością. Mam mówi jej, że najważniejsze w życiu to być SILNYM i ODPOWIEDZIALNYM i zdobyć wykształcenie, znaleźć dobrą pracę.... Tato nie wielbi już „swojej małej dziewczynki” .. Poucza tylko „Coś TY na siebie ubrała, jakiej Ty muzyki słuchasz, nie jedz za dużo bo Cię żaden chłopak nie będzie chciał” .... Tatuś już nie poświecą uwagi swojej córeczce.. przecież duża już jest ... poradzi sobie... nie wypada mu spędzać czasu z córką ani przytulać. Komunikat „Nie jesteś dość warta aby poświęcać Ci czas i uwagę”.

    I „Mały chłopiec” nadal pyta „Czy jestem dość silny? Czy mam wszystko czego potrzebuję żeby wygrać tę walkę”. I tym razem dostaje sprzeczny komunikat od otoczenia. Bo przecież mama mu mówi, że nie ma być silny i odważny .. On ma być grzeczny i miły chłopiec i się uczyć dobrze, i sprzątać po sobie .. Chłopiec więc nie dostaje od matki odpowiedzi na swoje pytanie. Więc kieruje je do ojca (niewymownie, bez słów) a ojciec daje mu odpowiedź „Głupi jesteś, nie uczysz się, łamaga z Ciebie, co Ty za muzyki w ogóle słuchasz, do niczego jesteś, nie wiem co Ty masz w głowie w ogóle.. co z Ciebie wyrośnie.. nie poradzisz sobie w życiu”...
    Komunikat „Nie masz tego co pozwoli Ci poradzić sobie w życiu, nie walcz bo przegrasz”. ;)


    I taki chłopiec i taka dziewczynka o zranionych przez rodziców sercach dorastają i idą w świat.

    Dziewczynka nie chce być piękna (nie chodzi mi tutaj o piękno zewnętrzne wcale najbardziej), urocza, miła, dobra. Ona przecież została nauczona, że ma być SILNA.

    Mały chłopiec wcale nie chce być waleczny bo przecież i tak mu nie wyjdzie i ma być miły i porządny ;).

    Mała Dziewczynka i Mały Chłopiec spotykają się ze sobą. Zauroczenie....
    Postawiają dzielić razem każdy dzień.....

    I owszem w Kobiecie odżywa na początku „mała dziewczynka”. Emanuje z niej to do czego została stworzona- czułość, urok, dobroć, piękno serca..
    I owszem i w Mężczyźnie odżywa to do czego został stworzony czyli odwaga i zapał do walki, do zdobywania do odkrywania w tym wypadku tajemnicy i dobroci „Małej dziewczynki”...

    Lata mijają.. wdziera się codzienność... Kobieta jako, że społeczeństwo stawia przed nią wymóg bycia SILNĄ, ODPWIEDZIALNĄ, waleczną (w pracy na przykład) staje się jaka się staje...
    Mężczyzna w tym czasie osadzony w biurowych realiach pomiędzy kserokopiarką a kolejnym mailem nie przeżywa przygód, nie odkrywa nowych lądów... Przecież społeczeństwo wymaga od niego tylko tego, żeby był MIŁY i GRZECZNY.....

    A więc Kobieta i w stosunku do mężczyzny musi stać się waleczna i silna....
    Zaczepką walczy o to do czego została stworzona... Prosi i błaga o odpowiedź na swoje pytanie.. pytanie, które zawsze będzie w jej wnętrzu „„Czy mnie zauważasz? Czy jestem piękna? Czy jestem dużo warta?” .... Jeśli nie dostaje odpowiedź uruchamia to co się sprawdza w codziennym życiu czyli WALKĘ..... Bo nauczyła się, że byciem SILNĄ dostaje się to czego chce.... że wszystko  w życiu trzeba sobie wywalczyć.... Więc walczy .. różnymi sposobami a kobiety są bardzo pomysłowe.... ;)

    Co robi w tym czasie Mężczyzna?
    Czyta gazetę :). Nie walczy .. Daje komunikat „Nie jesteś dość warta aby zwracać na siebie uwagę. Nie jesteś dość warta aby o Ciebie walczyć”.... Dlatego jestem bierny.

    Kobiece serce ulega kolejnemu zranieniu....

    A dlaczego mężczyzna nie walczy?
    Mogę tylko dedukować odpowiedź....
    Bo się boi. Przecież nie jest dość dobry, przecież i tak sobie nie poradzi, i tak przecież nie zrozumie kobiety i nie wie czego ona chce .. Nie ma odpowiedniej bazy i narzędzi żeby wygrać te walkę.
    A jak nie ma pewności, że jest dość silny aby walczyć to się poddaje. Przecież może jak będzie miły i grzeczny to kobiecie to wystarczy... przecież ma być tylko miły i grzeczny...

    I tak uległy zatarciu naturalne różnice pomiędzy nami jeśli chodzi o płeć....
    Dziewczynki mają być inteligentne i silne. Chłopcy mili i grzeczni.

    Tylko czego my ta naprawdę szukamy w płci przeciwnej?

    „Dziewczynki” nauczone społecznie i od mamy szukają chłopców grzecznych, miłych, ułożonych.... Tylko, że po kilku latach z takim miłym, grzecznym chłopcem pytają „Dlaczego on o mnie nie walczy? Czy jestem tego niewarta?”.

    Chłopcy nauczeni społecznie, że kobieta ma być odpowiedzialna i mądra i silna po latach pytają „Dlaczego wybrałem do życia kogoś z kim muszę walczyć”. Nie można kogoś jednocześnie kochać i z nim walczyć. To nie tego mężczyźni szukają w kobiecie prawda. Kobieta ma być przystanią ciepła i spokoju, zrozumienia, urokiem.. tajemnicą o którą warto się starać i walczyć..

    Się poprzestawiało to wszystko....
    To nie kobiety mają zdobywać i wychodzić z inicjatywą. Gdyby miało tak być byłyby mężczyznami.
    Kobiety jeśli coś organizują to po to aby sprawiać przyjemności a nie zdobywać. Przyjemność w wielorakim znaczeniu- kolację żeby sprawić przyjemność smakowaniem, muzykę aby odkryć piękno brzmienia i tym sprawić przyjemność...Ach szeroki temat....


    Gdyby kobieta z rozmowy powyższej czuła się zdobywana co jakiś czas przez swojego mężczyznę gdyby czuła że o nią walczy, że jest tego warta, że jest drogocennym skarbem w jego oczach nie stosowałaby takich podstępnych trików.... nie walczyłaby.,... nie błagała o zauważenie...
    Gdyby taki dowód dostała co jakiś czas to byłaby „czułą i wierną towarzyszką”. Dla sprawienia mężczyźnie przyjemności, z wewnętrznej potrzeby zorganizowałaby taki czas o jakim pisze Traveler.... Nie dlatego, żeby zdobyć mężczyznę tylko dla sprawienia mu przyjemności.
    Bo kobiety są stworzone do sprawiania przyjemności a nie do walki...



    Gdyby mężczyzna z powyższej rozmowy czuł się mężczyzna zdobywałby co jakiś czas swoją kobietę.. I wiedziałby, że warto bo nie ma nic bardziej cennego jak czułość i urok kobiety, która czuje się kochana....

    A co się dzieje jeśli Mąły chłopiec i Mała dziewczyna się rozdzielają....
    Idą własną drogą i mimo że napotykają na swojej drodze inne Małe dziewczynki i innych Małych chłopców to....

    Doświadczenia nas budują.. Zranienia
    Mała dziewczynka nie będzie chciała pokazywać swojego wewnętrznego piękna i dobroci bo to prowadzi do zranień. Nie będzie przyciągać swoim wewnętrznym urokiem żadnych Małych chłopców...
    A chłopiec nie będzie chciał walczyć bo przekonany jest do tego że nie da rady i jest  z góry skazany a porażkę .. Usiądzie więc w swoim wygodnym, bezpiecznym i grzecznym fotelu i będzie czytał gazetę znajdując sobie tysiąc wymówek aby nie walczyć... bo i tak przegra.... bo nie warto bo nie otrzyma tego czego potrzebuje czyli ciepła.... bo nie jest dość dobry ....

    A ZŁY? ZŁY się cieszy....
    Kilka tysięcy lat temu namówił pewną Ewę aby była silna i waleczna. Aby przeciwstawiła się panującym regułom i swoją siłą i walką poznała drzewo wiedzy zrywając z niego owoc. W tym samym czasie namówił pewnego Adama, żeby nie walczył o Ewę, żeby jej nie bronił i nie wspierał. Żeby był bierny ...

    I od kilku tysięcy lat pokolenia powielają błąd Ewy i Adama.... ZŁY się cieszy....ZŁY dokonuje swojego dzieła- zbrodni przeciw temu do czego DOBRY stworzył ludzi na swoje podobieństwo.
    Stworzył mężczyznę poza rajem w dziczy jeszcze aby był silny i waleczny. I stworzył Ewę – jego .... w Raju już żeby była uosobieniem piękna i dobroci i spokoju i wytchnienia dla mężczyzny- jak raj. Na swój obraz ich stworzył aby ich cechy razem wzięte dawały pełny obraz Jego samego. 
    Pełny obraz DOBROCI w połączeniu .. Stan takiego pełnego połączenia chyba nazywamy MIŁOŚCIĄ ;)

    Tymczasem jest inaczej ..... A ZŁY się cieszy ..

    Mam taka ulubiona opowieść z życia wziętą. Pochodzi z którejś książki którą niedawno czytałam o różnicach pomiędzy płciami ale nie pamiętam z której.
    Opowiadał to John... Był ze swoją żoną na weselu. Wokół wiele pięknych, kuszących młodych kobiet. I Johna zaczęły nawiedzać myśli „A może by tak zacząć wszystko od nowa. Tyle kobiet na świecie jest. Piękne są. Urocze ... miłe”... Patrzył na te wszystkie kobiety i bił się z myślami...
    Każda mu się podobała.... Jego żona widziała, że coś jest nie tak... Nie miał ochoty tańczyć. Nie był co prawda zagorzałym tancerzem ale to wesele a oni nie przetańczyli ani jednego kawałka.
    John jednak bił się z  myślami.... Kuszeniem ... Poszedł więc w zaciszny kąt i stoczył walkę. Stoczył walkę dla swojej żony. To coś złego podpowiadało mu te wszystkie myśli. On znalazł w sobie dość siły aby stoczyć w sobie wewnętrzną walkę. Walkę o swoją żonę. Pokonał złe myśli i wrócił do niej. Odważył się pokonując też swoje strachy wziąć ją na parkiet bo ona uwielbiała tańczyć....
    I tak Mały Chłopiec stoczył swoją walkę z ciemnymi myślami, zdobył i porwał swoją Małą dziewczynkę. A Mała dziewczynka poczuła się kochana bo dla kogoś jest warta tyle żeby o nią walczyć...
    John stwierdził, że nigdy w oczach swojej żony nie widział tyle ciepła, czułości i miłości co wtedy..... Emanowała z niej, otuliła go ... Poczuł się spokojny .... Nie pamiętam już co ale i zona która czuła się kochana i wywalczona coś dla Johna zrobiła nazajutrz... Wszystko było jak być powinno.....

    Tak to działa .....

    Albo jak ktoś woli możemy przytoczyć bajki o księżniczkach zamkniętych w wieży .. o kopciuszkach.. o dzielnych książętach pokonujących smoka.. od tysięcy lat opowiadane...

    I historia obrazkowa, dla tych którym się nie chce czytać .....

    http://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/482927_349251051855138_738668657_n.jpg
    http://s8.postimage.org/colxq19ut/304214_341524405961136_1117960367_n_1.jpg
    http://s3.postimage.org/lcxbeateb/553453_341261375987439_1671492756_n.jpg
    -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


    I w tym miejscu pozwolę sobie na prywatę sporą....
    Najwyżej mnie administrator zbanuje...
    Ale taka potrzeba kobiecego serca...

    W związku z powyższym bardzo chciałabym podziękować pewnemu wyjątkowemu mężczyźnie.
    Podziękować za to, że codziennie pokonuje swoje lęki, że codziennie odnajduje w sobie siłę, że walczy o mnie, że dostrzegł we mnie piękno i dobro pomimo walczącej otoczki zranionego niegdyś serca.... Że uwierzył i że wierzy cały czas. Że wiem, że dalej będzie walczył i to daje mi siłę do tego aby pokonywać swoje zranienia i lęki..... Daje mi bezpieczne zaplecze do tego, żeby pokazywać bez lęku Jemu swoje bezbronne ciepło i dobro..... Że pokazał mi i udowodnił, że warto o mnie walczyć :).


    Czekających na happy end w stylu "I książce uratował swoją księżniczkę i żyli długo i szczęśliwie" chyba trochę rozczaruję w tym miejscu.

    Dlaczego? Bo niektórzy książęta znaleźli w sobie dość siły charakteru, odwagi pokonywania własnych słabości aby ratować wiele księżniczek. Ratować za tych, którzy z lenistwa, wygody, z lęków, z powodu zranień o których ciągle pamiętają, słabości postanowili usiąść w wygodnym fotelu i czytać gazetę...

    I nawet ja jako kobieta nie chce być dla Niego wyjątkowo jedyna bo rozumiem, że wiele kobiet jest jeszcze do uratowania... ;)... I wiem, że on uratuje wiele kobiecych zranionych serc....

    Czego Ojcu Grzegorzowi i wszystkim kobietom życzę...

    « Ostatnia zmiana: Luty 28, 2013, 02:43:27 pm wysłana przez LI »

    Offline Vicodine

    • Friends
    • New
    • *
    • Wiadomości: 9
    • Liked: 0
    Odp: Samo życie
    « Odpowiedź #4 dnia: Luty 28, 2013, 10:37:51 pm »
  • Publish
  • A więc Kobieta i w stosunku do mężczyzny musi stać się waleczna i silna....
    Zaczepką walczy o to do czego została stworzona... Prosi i błaga o odpowiedź na swoje pytanie.. pytanie, które zawsze będzie w jej wnętrzu „„Czy mnie zauważasz? Czy jestem piękna? Czy jestem dużo warta?” .... Jeśli nie dostaje odpowiedź uruchamia to co się sprawdza w codziennym życiu czyli WALKĘ..... Bo nauczyła się, że byciem SILNĄ dostaje się to czego chce.... że wszystko  w życiu trzeba sobie wywalczyć.... Więc walczy .. różnymi sposobami a kobiety są bardzo pomysłowe....

    Co robi w tym czasie Mężczyzna?
    Czyta gazetę . Nie walczy .. Daje komunikat „Nie jesteś dość warta aby zwracać na siebie uwagę. Nie jesteś dość warta aby o Ciebie walczyć”.... Dlatego jestem bierny.

    Kobiece serce ulega kolejnemu zranieniu....


    z tym to sie nie zgadzam
    kobieta raczej nie mowi czy mnie zauważasz czy jestem piękna tylko mowi odwrotnie i tym sposobem nie trafia do mezczyzny bo nie mowi wprost tylko dookoła tematu facet nie wie w końcu o co chodzi i sie denerwuje ze jemu sie wytyka ze nic nie robi ze czyta gazete kiedy moze stara sie odpoczac po prostu ,nie stara sie a czy kobieta sie stara czy tylko wytyka drugiemu czesto chyba tak własnie jest
    a jesli kobieta nauczyła sie bycia silna to chyba nie powinna wytykac tylko porozmawiac o tym co czuje i co chciałaby i jak moga to razem osiagnac bo takie podejscie jak tu pokazane to jest jakas walką
    w zwiazku nie powinno byc walki krytykowania potepiania i pouczania na takim gruncie mozna osiagnac kompromis

    tam na poczatku tego posta jest wszystko w 1 zdaniu " Co tak siedzisz?Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś. Dawniej w moim towarzystwie nie czytałeś gazety. " ... no pytam sie czy można powiedzieć komuś kogo się kocha w taki sposób? bo po tym zdaniu to widac ze ta osoba która 1 zadała pytanie juz jest znudzona i raczej nie kocha tego co czyta gazete i ma pretensje o to do niego ...szuka winy nie po swojej stronie tylko
    « Ostatnia zmiana: Luty 28, 2013, 10:41:42 pm wysłana przez Vicodine »