Marzec 28, 2024, 01:40:21 pm

Autor Wątek: Jak umierał Jezus  (Przeczytany 3303 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

yleven

  • Gość
Jak umierał Jezus
« dnia: Marzec 29, 2013, 05:08:15 pm »
Jezus już przed ukrzyżowaniem był w stanie krytycznym - uważa prof. Władysław Sinkiewicz z Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy. Na podstawie dostępnych źródeł polscy lekarze z dużym prawdopodobieństwem określili jak przebiegała śmierć Jezusa.

Żydowski historyk Józef Flawiusz określił ukrzyżowanie jako "najbardziej wstrętną ze śmierci". Z kolei Cicero w I w n.e. napisał, że "ze wszystkich kar, ta przez ukrzyżowanie jest najbardziej okrutna i najbardziej poruszająca".

Przygotowaniem do tej egzekucji było biczowanie, co w sposób drastyczny pokazał film "Pasja" w reżyserii Mela Gibsona.
Najczęściej biczowanie wykonywali dwaj żołnierze, od których dyspozycji fizycznej i nastawienia psychicznego do ofiary zależała intensywność i siła uderzeń, które miały na celu uzyskanie omdlenia lub nawet doprowadzenie do śmierci - twierdzi prof. Władysław Sinkiewicz.

Dodaje on, że okrucieństwo tej kary powodowało często zmasakrowanie ciała, co w połączeniu z silnym bólem i utratą krwi było często przyczyną wstrząsu oraz miało wpływ na czas agonii ofiary na krzyżu.

Rozdzierający ból powodowało również wbijanie gwoździ do stóp, najczęściej przez pierwszą lub drugą przestrzeń śródstopia. Mogło wtedy dochodzić do uszkodzenia nerwu strzałkowego jak i gałązki nerwu podeszwowego, co wywołuje dolegliwości trudne dziś do opanowania nawet środkami narkotycznymi.

Zgon w następstwie ukrzyżowania zależał od stanu wyczerpania skazańca i ułożenia ciała. Wskazują na to m.in. eksperymenty, jakie na ochotnikach przeprowadził przed kilku laty dr Frederick Zugibe, amerykański specjalista medycyny sądowej.

Przyczyna zgonu

Zdaniem profesora Sinkiewicza na zgon Jezusa złożyło się wiele przyczyn, choć każda z osobna mogła doprowadzić do śmierci. Jedną z nich mógł być wstrząs pourazowy, a także pokrwotoczny i hipowolemiczny (nadmierny spadek skurczowego ciśnienia tętniczego).

Szybką śmierć mogła też wywołać ostra niewydolność oddechowo-krążeniowa spowodowana ciężkimi urazami klatki piersiowej, ciężkie zapalenie płuc z płynem wysiękowym w jamie opłucnowej, uduszenie z niewydolności wydechowej spowodowanej ukrzyżowaniem oraz zawał serca i groźne arytmie serca.

Długość przeżycia na krzyżu wahała się między 3 a 4 godzinami, ale mogła trwać do 3 dni i była odwrotnie proporcjonalna do intensywności torturowania. Żołnierze zawsze mogli skrócić agonię przez połamanie nóg poniżej kolan - twierdzi prof. Sinkiewicz. Jego zdaniem, Jezus zmarł stosunkowo szybko, po upływie 3-6 godzin od ukrzyżowania. Przede wszystkim dlatego, że nie mógł zbyt długo oddychać.

Jak tłumaczy lekarz, ciężar ciągnący ciało w dół na rozciągniętych ramionach i zgiętych kolanach wymuszał ustawienie mięśni międzyżebrowych w pozycji wdechowej i uniemożliwiał bierny wydech. Wydech mógł się dokonywać tylko za pomocą mięśni przepony, oddychanie było więc płytkie, niewydolne, z szybko rozwijającą się hiperkapnią (podwyższonym ciśnieniem dwutlenku węgla we krwi) i kwasicą oddechową (wzrost stężenia kwasu węglowego w płynie międzykomórkowym).

Aby dokonać wydechu ofiara musiała wznieść ramiona i opierając się na stopach rozprostować kolana. Ten manewr wywoływał z kolei przeszywający ból przebitych stóp i nadgarstków z podrażnionych i uszkodzonych gwoźdźmi nerwów oraz ból poranionych pleców, ocierających się o nieociosane, surowe drzewo krzyża. Rozwijające się w następstwie zmęczenia i zaburzeń gospodarki wodno-elektrolitowej tężcowe kurcze mięśniowe powodowały, że oddychanie stawało się niemożliwe - uważa prof. Sinkiewicz.

Jak wyglądały ostatnie minuty życia Chrystusa?

Tuż przed śmiercią Jezus wydał głośny okrzyk i zwiesił głowę, co uznano za objaw zgonu. Według prof. Sinkiewicza zwieszenie głowy może sugerować, że nastąpiło pęknięcie ściany lewej komory serca z wylaniem się krwi do worka osierdziowego. Mogło też dojść do rozsianego krzepnięcia wewnątrznaczyniowego powodującego zaczopowanie naczyń wieńcowych serca drobnymi skrzeplinami, czego skutkiem był wtórny zawał serca.

Zgodnie ze zwyczajem śmierć Chrystusa potwierdzono przebijając włócznią jego bok, w następstwie czego z zadanej rany wypłynęła krew i woda. Opisywaną często "wodą" mógł być płyn z opłucnej i z worka osierdziowego. http://odkrywcy.pl/kat,122994,title,Jak-umarl-Chrystus,wid,15455944,wiadomosc.html



Ave Maria Olga Szyrowa (Sopran) - Pasja / Passion of the Christ, The (2004)
« Ostatnia zmiana: Marzec 29, 2013, 05:31:01 pm wysłana przez LI »

Offline House

  • Designer
  • Level II
  • *****
  • Wiadomości: 621
  • Liked: 24
  • On poprosił ją o zdjęcie a ona zdjęła...
  • Grupa: 0-
Odp: Jak umierał Jezus
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 29, 2013, 09:11:58 pm »
Nawet nie próbuję sobie wyobrazić jak to wszystko musiało boleć...


wiesiek

  • Gość
Odp: Jak umierał Jezus
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 29, 2013, 09:54:24 pm »
Ukrzyżowanie to najstraszniejsze i chyba najbardziej okrutne wykonanie kary śmierci. Powszechne u starożytnych Rzymian. lecz nie tylko u nich. Krzyżowali też Persowie, Fenicjanie i Kartagińczycy. Ukrzyżowano między innymi: Św. Piotra, Polikratesa, Filipa Apostoła, Św. Julię. Ukrzyżowanie jako sposob egzekwowania kary śmierci zniósł edykt Konstantyna Wielkiego.   

Śmierć na krzyżu była powolna, skazany konał długo: kilka, kilkanaście godzin, nawet kilka dni. Najczęściej śmierć była spowodowana wycieńczeniem organizmu, odwodnieniem, uduszeniem. To więc nie to samo co ścięcie głowy czy powieszenie (szybka śmierć!). Ofiara ukrzyżowania ginęła w straszliwych i co gorsza wlokących się godzinami męczarniach zachowując w dodatku do końca świadomość.