Natura ludzka > Zmysły

nigdy, zawsze, każdy, wszyscy ...

(1/1)

LI:
Nie jestem psychologiem, więc to co napiszę, specjalista mógłby ładniej ująć... ale gdzieś spotkałam się z taką listą błędów w komunikacji.
Sformułowania typu: czy "każda" kobieta... , bo on "zawsze"... itp są skazane na klęskę, bo zawsze jest jakiś wyjątek, czyli zdanie jest nieprawdziwe. Często takie uogólnianie wywołują emocje w rozmowie, druga strona zaczyna się zaprzeczać, robi się dyskusja zupełnie niezwiązana z sytuacją.

U mnie w rodzinie "rządzi" mówienie za drugą osobę np. "nie poszłabyś po zakupy" - zamiast mogłabyś iść po zakupy, albo "nie będę pytać, bo i tak nie pozwolisz mi, na pewno nie pozwoliłabyś mi kupić Coli" - zamiast mogę kupić sobie Colę? itp

Zdarzają się Wam takie sytuację, które już na początku - po "słowach-kluczach", wiadomo jak się skończą?

Lind:
'Były sobie cztery osoby: Każdy, Ktoś, Ktokolwiek i Nikt. Trzeba było wykonać bardzo ważną pracę i Każdy został o to poproszony. Każdy był pewien, że Ktoś to zrobi. Ktokolwiek mógł to zrobić, ale Nikt tego nie zrobił. Ktoś zezłościł się z tego powodu, ponieważ było to powinnością Każdego. Każdy myślał, że Ktokolwiek mógł to zrobić, ale żadnemu z nich nie przyszło do głowy, że Nikt tego nie zrobił. Skończyło się na tym, że Każdy obwiniał Kogoś za to, że Nikt nie zrobił tego, co mógł zrobić Ktokolwiek.'

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

Idź do wersji pełnej