Trzynastka

Ok…... nie wzięłam dostatecznie pod uwagę Twoich słów: „Czy jest ktoś, kto w oczach miliardów ludzi byłby wyłącznie dobry”.
Otóż nie .. i nie jest nawet takim Bóg. Nawet Bóg nie jest dobry w oczach wszystkich. Wielu ludzi upatruje się w Nim zła czy niesprawiedliwości.
Nie można być dobrym człowiekiem dla wszystkich ludzi. Nie jesteśmy bogami.
Nie możemy zmienić całego świata. Możemy zmienić świat chociaż na chwile dla jednego człowieka.
W życiu trzeba się koncentrować na tym co możemy zrobić i tyle. Rozważania nad tym czego nie możemy zrobić to strata czasu, energii i użalanie się niejako nad sobą i innymi.
„Może wydawać się dziwne także i to, że ludzie bywają bardzo surowi wobec innych, a jednak są pełni miłości. Chirurg może być wobec swego pacjenta nad wyraz bezlitosny, a jednak wykonywać swe zabiegi z miłości. Miłość bywa doprawdy bezlitosna.”
A wyrzuty sumienia i czucie się winnym z powodu tego, że nie możemy pomóc wszystkim i spełniać oczekiwań wszystkich ma swoje źródło w nas samych i jest jakąś odmianą choroby duszy …. To toksyna i najpewniej wywodzi się z poczucia własnej wartości…
Nie jesteśmy i nigdy nie będziemy doskonali. Nigdy nie będziemy jak to określiłaś krystalicznie czyści. Człowiek to istota targana przez z różne sprzeczności. Od nas samych tylko zależy, jaką wybierzemy drogę.
Jedyne co możemy robić do dążyć do tej doskonałości… tym samym dążyć do bycia dobrym człowiekiem.. a właściwie do bycia dostatecznie dobrym człowiekiem.
W rozważaniach o dobrym człowieku jest istotna kwestia pomagania bez nutki egoizmu i korzyści – czyli bez poczucia potrzeby uznania, bez korzyści, bez zaspakajania własnego ego. I dopiero wtedy kiedy pomagamy tak bezinteresownie, mądrze to możemy uznać, że ktoś jest dobrym człowiekiem.
Inna ważna kwestia to taka, że aby być dobrym człowiekiem dla innych trzeba też być dobrym człowiekiem dla siebie zgodnie z zasadą „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego”. Jeśli ktoś jest dobry, wyrzeka się pewnych rzeczy aby się samobiczować i widzi w tym poświęcenie to już nie jest dobroć.
A już na pewno się nie zgodzę, ze dobry człowiek to taki który jest za przeproszeniem „frajerem” i daje się wykorzystywać bo to to już jest tzw patologia.
A nie wiem czy ktoś zauważył ale ludzie mający dobroć w sercu nigdy o swojej dobroci nie mówią. Jakby nie istniała albo była tak naturalna i niedostrzegalna jak samo oddychanie.
„Nigdy nie będziecie lepsi niż wtedy, gdy nie wiecie, jak jesteście dobrzy.”
(de Mello „Maskarada dobroczynności”).