"Jesli chodzi o buty to każdy ma inną nogę i różne buty mogą być najlepsze. Podajemy to co nam się sprawdziło. Przez pierwsze trzy lata męczyliśmy się w adidasach. Kłopoty skończyły się jak adidasy poszły do kosza i 7 raz idziemy tylko w sandałach.
Główna zasada - na pielgrzymkę bierzemy obuwie przynajmniej o jeden numer większe niż normalnie, dobrze rozchodzone. Chyba większość pielgrzymów ma wrażenie, że z każdym dniem noga jest coraz większa. My na nogę stosujemy sporo pudru (zasypka dla dzieci) lub specjalnego kremu (niesiemy ze sobą). No i zawsze wkładamy po 2 pary grubych skarpet, wtedy nie mamy żadnych otarć. Sandały mają same zalety. W adidasach kłopot jest jak noga już się nie mieści, w sandałach luzujemy tylko paski i dalej w drogę. Nie każde sandały będą dobre. Ja wybieram sandały solidne, najczęściej z solidnej, mocnej skóry. Wybieram takie, w których paski są dość szerokie i przyszyte są do podeszwy na dużym odcinku. Musimy przewidzieć to, że ktoś z tyłu nam na sandał nadepnie i wtedy cienkie paski łatwo zostaną zerwane - zostajemy boso. Uważam aby kupić takie w których z przodu wszystkie 5 palcy jest na wierzchu. Szedłem już w takich w których najmniejszy był schowany - wtedy tylko na nim zrobił mi się bąbel. No i podeszwa nie może być za cienka, trzeba wziąć pod uwagę, że często idziemy po kamieniach i wtedy grubsza podeszwa jest nieoceniona. Nie kupuję też takich, w których jest pełna pięta, inaczej mogłaby się obetrzeć. Ogólnie - palce i pięta w powietrzu, grubsza podeszwa a paski przyszyte na jak największym odcinku do podeszwy. Dzięki sandałom przez 10 lat ani razu nie korzystałem z pomocy medycznej i ani razu nie byłem podwożony, choć przez pierwsze 3 lata było ciężko w adidasach..
Nawet jeśli ktoś zdecyduje się na adidasy to jako zapasową parę obuwia mógłby zabrać sandały - mogą mu "życie uratować". Przynajmniej jedną parę zapasową obuwia powinniśmy zabrać.
Obowiązkowo bierzemy również pelerynę od deszczu. Nie decydujmy się na płaszcz - niesiemy przecież plecaki i z płaszczem będą kłopoty. Nie decydujmy się raczej na pelerynę z folii. Folia jest delikatna i bardzo często się rwie. Weźmy pelerynę z solidniejszego materiału - będzie nam służyła do końca pielgrzymki, a nie tylko na pierwszym etapie.
No i rada dla niektórych pielgrzymów na ostatni dzień pielgrzymki, na ostatni etap - wejście na Jasną Górę. Często nie jest to nam potrzebne, ale czasami się przydaje, szczególnie jeśli ostatni dzień jest szczególnie męczący, a etapy bywają dwa razy dłuższe, niż zaplanowane. Wszyscy chyba to potwierdzą, że na ostatnim etapie najgorsze jest stanie w miejscu, wszyscy wiele by dali, aby nie stać tylko iść, a stać trzeba. Wtedy można by powiedzieć, że "stopy już w zęby uwierają". Na taką okazję, na wejście zabieramy składane stołeczki, na których można spocząć, zamiast stać.
Wśród niezbędnych rzeczy można wymienić jeszcze kubek i łyżkę, bandaż elastyczny, wodę utlenioną, igły jednorazówki do przebijania bąbli we własnym zakresie, miskę do mycia się (do oddania na ciężarówkę). Bywały lata, że atakowały nas komary, wtedy OFF, lub coś podobnego jest nieocenione.
Acha, no i jeszcze jedna bardzo ważna rzecz - dość duża chusta bawełniana, aby osłonić usta i nos, jeśli będziemy szli przez drogę krzyżową w czasie słonecznej, sucporozmawiacie ze mną? pogody. Te kilka kilometrów po piachach będziemy szli w tumanach kurzu.
Ważna uwaga - Każdy ma komórkę. Należy pamiętać, aby trzymać je w torebkach foliowych. Po większych deszczach zawsze kilka zamoczonych komórek było do wyrzucenia.
My przez kilka pierwszych lat spaliśmy na karimatach. Teraz śpimy na dmuchanych materacach. Materac neutralizuje wszystkie nierówności i lepiej można wypocząć, no i zajmuje mniej miejsca niż karimata. Ostatnio kupiłem takie czerwono-niebieskie w Praktikerze w promocji po 13 zł.
No i każdego dnia uwijamy sobie trochę papieru toaletowego na wypadek skoku w bok."
http://17-ka.org.pl/forum/viewtopic.php?t=1219