Hmmm ...
Długo nad tym myslałam i tak oczywiście licencjaty nic nie wnoszą oprócz tego, że ktoś pościąga gotowe materiały z netu ewnetualnie ksiażek i upcha je do tej pracy właśnie...
Lepsza Wikipedia niż te licencjaty, które leżą sobie na uczelniach i sie kurzą i nawet piszący (czyt kopiujący

) nie pamiętają za jakiś czas co w nich było.
Dla mnie jednak idealnym rozwiązaniem byłaby praktyka. Taki ktoś kto kończy studia musiałby popracować np pół roku w zawodzie i pracodawca niezależny oo uczelni dawałby takie zaliczenie.
Mogłoby to mieć sens na studiach dziennych.
A studia zaoczne? Te chyba są ogólnie niepotrzebne bo mgr to my mamy w nadmiarze.