Nawet największą miłość potrafią pewne nasze zachowania "zabić"....
Jedną z nich jest moim zdaniem krytycyzm, do którego mamy niestety skłonność (pewnie wychowanie, pewnie wygoda zwalania winy na innych).
Jedna ze stron zaczyna się skarżyć i sugerować że problem tkwi w harakterze partnera, że tylko on jest winny..
Taka codzienna sytuacja...
-"Naczynia NIGDY () nie są pozmywane kiedy wracam do domu. A Ty siedzisz na kanapie i oglądasz mecz. Jesteś takim leniem!" Dlaczego w końcu nie weźmiesz się do roboty?"
A można by inaczej.... bardziej pozytywnie i tłumacząc problem:
-"Widzę, że naczynia nie są pozmywane. Jest to dla mnie problem kiedy wracam do domu bo nie mogę wtedy ugotować obiadu. Co możemy zrobić, żeby rozwiązać ten problem?".
Jakieś jeszcze zachowania, które potrafią skutecznie zniechęcić przychodzą Wam do głowy?