Przychodza na czlowieka takie chwile, czy czasami dni, gdy czuje sie fatalnie, gdy nic sie nie chce, gdy wszystko jest do kitu, beznadzieja, chandra... koszmar .
No, ale co poradzic na smutek? Przeciez w koncu sa momenty, kiedy po prostu sie smucimy, kiedy jest nam zle. Czy może tylko ja tam mam?
Jakieś sposoby na poprawę nastroju?