Pracujemy, studiujemy, czasem jedno i drugie, gonią nas terminy, egzaminy, mamy tysiące zobowiązań, obowiązków w pracy, szkole, w domu, wobec rodziny, wobec przyjaciół...
Ale.....
Wobec siebie też mamy.
Jestem zwolenniczką idei, że przynajmniej raz na jakiś czas potrzebujemy się wyciszyć, zrelaksować, zregenerować i przez choćby jeden dzień postawić siebie na pierwszym miejscu.
To co możemy zrobić w taki dzień dobroci dla siebie?
I co jaki czas taki dzień powinien być? Raz w tygodniu? Raz w m-cu?