Marzec 28, 2024, 07:03:20 pm

Autor Wątek: O królu Polski Bolesławie Śmiałym i biskupie krakowskim Św. Stanisławie.  (Przeczytany 3281 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

wiesiek

  • Gość
"A gdy prześwięty biskup krakowski Stanisław nie mógł go (Bolesława) odwieść od tego okrucieństwa, najpierw grozi mu zagładą, wreszcie wyciąga ku niemu miecz klątwy. Atoli on, jak był zwrócony w stronę nieprawości, w dziksze popada szaleństwo. [...] Rozkazuje więc przy ołtarzu [...] porwać biskupa. Ilekroć okrutni służalcy próbują rzucić się na niego, tylekroć skruszeni, tylekroć na ziemie powaleni łagodnieją. Wszak tyran lżąc ich z wielkim oburzeniem sam podnosi świętokradzkie ręce [...] biskupa niewinnego rozszarpuje."

Powyższy przekaz autorstwa kronikarza Wincentego Kadłubka dotyczy śmierci biskupa krakowskiego Św Stanisława ze Szczepanowa zadanej mu przez króla polskiego Bolesława Śmiałego zwanego również Szczodrym. Jak doszło do konfliktu monarchy z wysokim dostojnikiem kościoła katolickiego w Polsce o katastrofalnych dla nich obu konsekwencjach?

Nie ulega wątpliwości, że Bolesław Śmiały był jedną z aktywniejszych postaci w dziejach Polski. Prowadził czynną i odważną politykę zagraniczną. Podejmował zwycięskie wyprawy zbrojne przeciw sprzymierzonym z Cesarstwem (Rzeszą Niemiecką) Czechom. Przestał im płacić trybut z terytorium Śląska. Dwukrotnie wkraczał do Kijowa. Osadził na tamtejszym, książęcym stolcu swojego wuja Izasława. Odzyskał dla polski Grody Czerwieńskie. Wystąpił wreszcie przeciw proniemieckiemu stronnictwu na Węgrzech wprowadzając tam na tron zaprzyjaźnionego z nim księcia Władysława. Energicznie zaangażował się w konflikt Papieża Grzegorza VII z Cesarzem Henrykiem IV po stronie tego pierwszego. Dzięki temu otrzymał papieską zgodę na koronację, z której skwapliwie skorzystał. Został królem Polski w roku 1076. Popierał gorliwie reformy papieża Grzegorza VTI, przeprowadził wznowienie metropolii w Gnieźnie, ustalenie diecezji i hierarchii polskiej. Po zawierusze pogańskiej odbudował wiele kościołów i klasztorów. Sprowadzał chętnie nowych duchownych do kraju. Po blisko półwieczu, za sprawą posunięć dyplomatycznych Bolesława Szczodrego Polska znów stała się w pełni suwerennym królestwem.
Był też Bolesław Śmiały znakomitym administratorem i "dobrym gospodarzem". Za jego rządów kwitnąć poczęła w Polsce gospodarka towarowo-pieniężna. Rozwijał się handel. Do szerszego obiegu weszła polska moneta srebrna. Wyłączne prawo jej bicia, tzw. regale mennicze przysługiwało władcy. Skarbiec królewski napełniał się obficie dzięki mytom i cłom nakładanym na towary wwożone przez kupców licznie Polskę odwiedzających oraz opłatom z pozwoleń na zakładanie targów.
Można by więc wyrażać się o Bolesławie Śmiałym w samych superlatywach. Jednak niespodziewanie i nagle doszło do konfliktu z biskupem krakowskim Św Stanisławem i w jego efekcie do upadku króla. W ostatecznym rozrachunku negatywnie wpłynęło to na wizerunek piastowskiego monarchy. 

"Bolesław był prawie zawsze w kraju nieobecny, gdyż nieustannie brał udział w zbrojnych wyprawach" - pisał Wincenty Kadłubek. "Z takim zapamiętaniem prowadził wojnę, iż rzadko przebywał na zamku, a ciągle w obozie, rzadko w ojczyźnie, ciągle u nieprzyjaciół" - stwierdzał kronikarz. Według niego podczas nieobecności monarchy w kraju panował nieporządek i chaos. Gdy Bolesław zorientował się w sytuacji przywrócił ład lecz uczynił to metodami okrutnymi, z niesłychaną bezwzględnością traktując tych poddanych, którzy ośmielili się go krytykować. W obronie "uciśnionych" stanął biskup Stanisław. Być może zwrócił Bolesławowi uwagę, iż tyrańskie postępowanie nie jest godne szanowanemu władcy, pomazańcowi Boga. Następnie rzucił klątwę na króla (wykluczył go też ze społeczności Kościoła) co było równoznaczne ze zwolnieniem jego poddanych z przysięgi wierności. Rozgniewał tym Bolesława ściągając na siebie zemstę monarchy. Dnia 11 kwietnia 1079 roku król udał się na Skałkę i w czasie mszy własnoręcznie zabił biskupa. Potem kazał ciało Świętego poćwiartować. O wydarzeniu tym pisze kronika wielkopolska: "Wiedząc, że Bolesław wścieka się jak dziki zwierz srożący się wśród owiec, i od miecza tyrańskiego leje się krew... że godność królewska poszła w zapomnienie a sprawiedliwość cierpi gwałt, zwrócił się do niego z ojcowskim upomnieniem. Ten zaś, lekceważąc ojcowską przyganę i zamierzając do zła przydać jeszcze większe zło, świętego Męża, odprawiającego Mszę Świętą w kaplicy Św. Michała na Skałce okrutnie zgładził swoim mieczem, a wywlókłszy ciało jego z kaplicy, poćwiartował je". Gall Anonim próbuje je, w swoim przekazie oceniać starając się wszakże pozostać bezstronnym: "Jak zaś król Bolesław został z Polski wyrzucony, długo byłoby opowiadać. Lecz to wolno powiedzieć, że nie powinien pomazaniec na pomazańcu jakiegokolwiek grzechu cieleśnie mścić. Tym bowiem sobie wiele zaszkodził, że do grzechu grzech dodał; że za bunt skazał biskupa na obcięcie członków. Ani więc biskupa -- buntownika nie uniewinniamy, ani króla mszczącego się tak szpetnie nie zalecamy". Z cytatu tego dowiadujemy się, że Bolesława wygnano ("wyrzucono") z kraju. Stanisław cieszył się wielkim szacunkiem oraz poważaniem wśród ludzi i wykonanie na nim kary śmierci w taki a nie inny sposób musiało spowodować tragiczne dla króla reperkusje. "Wstrząśnięte społeczeństwo zwróciło się przeciwko władcy". Ten zmuszony do opuszczenia Polski udał się na Węgry gdzie znalazł schronienie. Tam prawdopodobnie zmarł w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach (1081 rok). Istnieje podanie mówiące, że dwa ostatnie lata spędził król na ostrej pokucie w klasztorze benedyktyńskim w Osjaku (obecnie Osiach w Karyntii - Austria), gdzie też miał zostać pochowany.

Znaną jest legenda o cudownym zrośnięciu się części poćwiartowanego ciała biskupa - męczennika i o tym, że go orły szyły. Opowieść ta była symbolem w czasie rozbiorów. Mówiła, że zniewolony naród polski za przyczyną swojego głównego patrona, Św. Stanisława, zrośnie się, odzyska wolność i połączy w jeden państwowy organizm.
« Ostatnia zmiana: Maj 08, 2013, 11:48:44 pm wysłana przez Edu »