Kwiecień 19, 2024, 01:08:40 pm

Autor Wątek: Tajemnice Leonarda Da Vinci III  (Przeczytany 2086 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

wiesiek

  • Gość
Tajemnice Leonarda Da Vinci III
« dnia: Marzec 29, 2013, 10:15:45 am »
  • Publish
  • Mona Lisa.

    http://s13.postimg.org/deqtk45gj/Mona_Lisa_by_Leonardo_da_Vinci_from_C2_RMF_retouched.jpg


    Kim była modelka?
    Większość ekspertów twierdzi, że modelką jest kobieta o imieniu Lisa Gherardini, żona bogatego florenckiego kupca Francesca Giocondo (stąd tytuł La Gioconda), który zamówił ten portret u da Vinci. Portret zawisnąć miał w jadalni, stąd jego niewielkie rozmiary. Ze względu na opieszałość Leonarda, Francesco Giocondo odmówił zapłaty za gotowy obraz. Malarz zabrał ukończony obraz do Francji i nigdy nie przekazał w ręce Giocondy. Na początku XX wieku pojawiło się wiele wątpliwości i niepotwierdzonych hipotez związanych z tożsamością Mona Lisy.
    Niektórzy uznali, że do tego obrazu odnoszą się słowa – głoszone przez Leonarda w ostatnich latach jego życia – mówiące o portrecie pewnej damy z Florencji wykonanym na zlecenie Giuliana de' Medici, co wykluczałoby Lisę Gherardi, z powodu braku jej powiązań z de' Medici.
    Pierwsze zapisy o modelce obrazu pojawiły się w 1550 roku, w pierwszej historii krytycznej sztuki włoskiej, Giorgia Vasariego, który napisał: "Leonardo namalował dla Francisca del Giocondo portret żony Mony Lisy". Jednak w 1911 roku, po kradzieży obrazu z Luwru, zaczęto podawać w wątpliwość słowa Vasariego. Wysuwano przypuszczenia, że tajemnicza kobieta była jedynie wytworem wyobraźni malarza lub że portret przedstawia samego da Vinci.
    Historyk sztuki Giuseppe Pallanti w książce zatytułowanej "Mona Lisa, kobieta naiwna" potwierdza tezę Vasariego, opierając się na gruntownych studiach nad źródłami, jakie stanowiły dla niego bogate zbiory dokumentów z epoki, zachowane w Archiwum Państwowym we Florencji. Pallanti w swojej pracy zapewnia, że ma wystarczające podstawy, aby potwierdzić istnienie Lisy Gherardini oraz jej związek z obrazem.
    Inną hipotezę przedstawia dr Lilian Schwartz, sugerując, że obraz przedstawia samego Leonarda da Vinci. Schwartz użyła komputerowego programu do cyfrowego porównania rysów twarzy Mony Lisy i Leonarda i doszła do wniosku, że obie postaci mają identyczne umiejscowienie i wymiary nosa, ust, podbródka oraz czoła. Przeciwnicy tej teorii podkreślają, że podobieństwo może wynikać z faktu, że porównywała ona twarz malarza używając jego autoportretu. Wskazane podobieństwo może więc wynikać z tego, że autorem obu dzieł jest ta sama osoba. Nie ma również dowodu na to, że porównywana rycina była rzeczywiście autoportretem Leonarda.
    W książce "Mistery of the Mona Lisa" dziennikarka Rina de' Firenze przedstawia wczesne życie da Vinci i jego matki Cateriny, twierdząc, że to właśnie ona jest przedstawiona na portrecie. Natomiast Maike Vogt-Lüerssen przestawia argumenty przemawiające za tym, że przedstawioną kobietą jest Izabela Aragońska – księżna Mediolanu. Miałyby o tym świadczyć takie fakty, jak strój modelki wskazujący na powiązania z rodziną Visconti-Sforza oraz podobieństwo do innego obrazu księżnej.
    Debatę wydaje się zamykać książka wydana przez Muzeum Luwr "Leonardo Da Vinci At The Louvre", w której autorzy twierdzą, że odkryte w ciągu ostatnich lat dokumenty potwierdzają, że postać na obrazie to Lisa Gherardini. Jednym z tych dokumentów była odręczna notatka Agostina Vespuciego sporządzona na marginesie tomu "Epistiutale ad familiares" autorstwa Cycerona. Zapis datowany na 3 października 1503 roku informował, iż Leonardo pracuje nad portretem Lisy del Giocondo.
    We wrześniu 2006 francuscy eksperci ogłosili, że Mona Lisa podczas pozowania mistrzowi była w ciąży lub zaraz po porodzie. "Dzięki najnowszej technologii odkryliśmy, że Mona Lisa okrywała suknię specjalnym woalem z gazy, jaki niegdyś nosiły kobiety w ciąży lub zaraz po porodzie" – powiedział telewizji LCI Michel Menu. Wielu ekspertów już od dawna sugerowało, że Lisa Gherardini w trakcie pozowania była w ciąży.

    Dlaczego się uśmiecha?
    W 2003 roku Margaret Livingstone, neurobiolog z Harvardu, podjęła próbę naukowego rozwiązania zagadki uśmiechu Mona Lisy. Zauważono, że uśmiech Mony Lisy staje się wyraźniejszy, gdy człowiek patrzy jej w oczy, wydaje się natomiast znikać po zwróceniu wzroku bezpośrednio na usta. Livingstone odkryła, że złudzenie to wynika z faktu, iż ludzkie oko postrzega świat na dwa całkowicie odmienne sposoby: gdy patrzymy bezpośrednio na obiekt światło pada na centralną część siatkówki, zwaną dołkiem środkowym, który znakomicie radzi sobie z postrzeganiem relatywnie jasnych obiektów gdy patrzymy na coś kątem oka, światło pada na zewnętrzną część siatkówki, co umożliwia znacznie lepsze widzenie półcieni.
    Livingstone stwierdziła, że obraz Leonarda angażuje obie części siatkówki i w ten sposób oszukuje nasze oko. Analizy wykazały, że artysta sprytnie wykorzystał cienie rzucane przez kości policzkowe, aby uczynić usta znacznie ciemniejszymi od reszty twarzy. Uśmiech Mony Lisy wydaje się przez to bardziej oczywisty, kiedy patrzymy jej w oczy, ponieważ postrzegamy go wtedy przez zewnętrzną część siatkówki. Kiedy patrzymy bezpośrednio na jej usta, lepiej dostrzegamy ciemniejszą ciao obrazu (przez dołek środkowy), dzięki czemu uśmiech wydaje się znacznie mniej wyraźny. Badanie zostało opisane na łamach książki Richarda Wisemana "Dziwnologia".

    Źródło: Wikipedia.

    Film: Zagadka Kodu Leonarda Da Vici.
    Biblia - Zagadka Kodu Leonarda Da Vinci

    « Ostatnia zmiana: Marzec 30, 2013, 10:38:47 am wysłana przez Edu »