Co do technik, podam tutaj te które znam i które wydają mi się nieszkodliwe (o ile osoba chcąca wywołać świadomy sen nie cierpi na żadne poważniejsze zaburzenia psychiczne).
Wszyscy dobrze znamy "uszczypnij mnie" wypowiadane w sytuacjach, które wydają nam się nieprawdopodobne, ale czy wiemy dlaczego tak właśnie się mówi?

Ano, chodzi o swoisty test rzeczywistości, czyli sprawdzenie czy w danej chwili nie jesteśmy przypadkiem w trakcie niesamowitego snu. Logicznie rzecz biorąc - we śnie nie poczulibyśmy uszczypnięcia.
Ale od początku. Myślę, że dobrym wstępem do wywoływania LD (lucid dream) jest ćwiczyć pamięć swoich codziennych snów - staraj się zapamiętać choć jeden sen dziennie. Jeżeli jesteś osobą, która "nie śni", jest to w zasadzie niezbędne na początek.
Kolejnym krokiem jest częste wykonywanie wyżej wspomnianego testu rzeczywistości w ciągu dnia. Mogą to być najróżniejsze czynności, które po prostu będą w stanie utwierdzić Cię w przekonaniu, że w danej chwili nie śpisz. Jeżeli będziesz to robić systematycznie w ciągu dnia Twój mózg zostanie zaprogramowany w taki sposób, że nawet we śnie będziesz powtarzać daną czynność. Przypomina to trochę nerwicę natręctw ^^
I w ten sposób: możesz właśnie się podszczypywać (w to samo miejsce) średnio parę razy na godzinę (wązne, żebyś była wówczas skupiona na tej czynności),
możesz maniakalnie spoglądać na zegarek, żeby sprawdzić czy czas aby na pewno biegnie do przodu, czy biegnie w odpowiednim tempie itp. (we śnie często tarcza zegarka jest w ogóle zamazana albo czas biegnie nienaturalnie, np. spoglądasz na zegarek co 3 minuty, a on pokazuje godzinę zupełnie od czapy).
Możesz też, jeśli nie będzie to stanowiło problemu, narysować sobie jakiś prosty znak na dłoni i patrzeć na niego kilka razy dziennie (skupiając uwagę tak, aby nic Cię nie rozpraszało. Wystarczy kilka sekund).
Albo na przykład intensywnie siłą woli próbować się unieść w powietrze

Niezależnie od tego, którą z technik wybierzesz ważnym jest, aby ostatni test wykonać możliwie krótko przed zaśnięciem.
Dlaczego odradzam? Głównie dlatego, że z punktu widzenia osoby wierzącej zdaję sobie sprawę z tego, że nieumiejętne podejście do tematu, albo wykorzystywanie niektórych technik może skutkować niezłym bigosem

Czy coś jeszcze chciałabyś wiedzieć?