Marzec 28, 2024, 03:09:56 pm

Autor Wątek: Mahatma Gandhi  (Przeczytany 2581 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Moniq

  • Modérateur
  • Level II
  • *****
  • Wiadomości: 758
  • Liked: 27
  • Grupa: A RH+
  • Nastrój: I'm like angel @:-)
Mahatma Gandhi
« dnia: Kwiecień 10, 2012, 10:44:53 pm »
http://2.bp.blogspot.com/_9cS1xh4GAB8/TCM9_gCSRZI/AAAAAAAAEsY/mOUAxZOhfA8/s1600/mahatma_gandhi_world_record.jpg

Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek musi dokonywać wyboru.
[/i]

Między rokiem 1915, datą jego powrotu do Indii po dwudziestu latach emigracji i walk, a 1948, datą jego zamordowania, nieustannie prowadził długotrwałą walkę Indii o autonomię. W Anglii Churchill, który go nie lubił, traktował go jak półnagiego fakira, we Francji Romain Rolland mówił o nim „święty muł” – tak bardzo był uparty. Natomiast w jego ojczyźnie nazywano go „Wielkodusznym”, a później nawet Dziadkiem. O kim mowa? O Mohandasie Karamchand Gandhi.
Gandhi urodził się w roku 1869 w miasteczku Porbandar nad brzegiem Morza Omańskiego. Od wielu pokoleń rodzina Gandhi sprawowała urząd premierów tego miniaturowego księstwa. Jednak rodzina nie należała do najwyższej z kast, tylko do grupy wajśjów czyli kupców. Jego dzieciństwo było dość zwyczajne. Kochał ojca i matkę, był pełen radości i miłości do świata tak bardzo, że wdrapywał się na mangowce by leczyć owoce mango. Od najmłodszych lat był wegetarianinem, matka uczyła go, że posty to najlepszy sposób na oczyszczenie ciała. Gdy miał czternaście lat, zgodnie z tradycją ożeniono go z trzynastoletnią dziewczynką, której nie znał, Kasturbai. Nie było to na początku szczęśliwe małżeństwo – Gandhi powiedział później: „ Dwoje niewinnych dzieci rzucających się bezwiednie w ocean życia.” Mohandas nie miał czasu by dorastać, żył w rytmie małych buntów. Upodabniał się do Anglika, palił po kryjomu, odczuwał pociąg do innych kobiet prócz swej dziewczęcej małżonki, przyjaciel namawiał go do jedzenia zakazanego mięsa... Kiedy miał szesnaście lat jego ojciec i syn zmarli. Mohania obudził się wtedy, czuł wyrzuty sumienia. Postanowił wyjechać do Anglii studiować prawo. Zostaje wyklęty przez swoją kastę z Porbandar. W Londynie odkrywa samego siebie, utwierdza w sobie hinduizm. Oszczędza na żywności, środkach transportu, mieszkaniu, ale nigdy na ubraniu. Żyje w wyrachowanym ubóstwie. W 1892 staje się adwokatem i wraca do Indii. Chcąc, nie chcąc zatrudnia się w Bombaju i zostaje wysłany do Afryki Południowej. Jest to dla niego wkroczenie w życie, ale nie wie jeszcze, że jest to przystąpienie do walki.
W Afryce Południowej Gandhi rozpoczyna swoją działalność. Działalność, która przyniosła poprawę życia wielu tysięcy Hindusów. W Pretorii, od zebrania do zebrania uzyskuje wreszcie to, co niemożliwe: czysto ubrani Hindusi będą mieli prawo podróżować pierwszą klasą. Odkryte zdolności czynią z niego wziętego adwokata i obrońcę wolności. Kiedy miał wracać do Indii dowiedział się, że rząd Natalu chce pozbawić ludność indyjską praw wyborczych. Postanawia zostać jeszcze miesiąc. W ciągu piętnastu dni stworzył Kongres Indyjski w Natalu. Wiedział, że jego misja w Afryce Południowej będzie długa. Powiedział wtedy: „Oto jak Bóg rzucił fundamenty pod życie, jakie miałem wieść w Afryce Południowej, i zasiał ziarno, z którego miała zakiełkować walka o godność narodową.” W XX stuleciu nadeszły czasy Wielkiego Wyrzeczenia. Gandhi zgodnie z tradycją swego kraju wyrzeka się wszelkich stosunków cielesnych i uzbraja się do nowego typu walki: nieposłuszeństwa cywilnego – „satjagrahy”, inaczej „siła prawdy”. Metoda polegała na odmawianiu z uporem i publicznie bez użycia siły. W Afryce Gandhi spędza dwadzieścia lat. Z powodzeniem walczył o to, by małżeństwa niechrześcijańskie były legalne, zniesiono niektóre opłaty. Ale jego walka to nie tylko zwycięstwa, ponosił także porażki, np. robotnicy nie mogli bez kontroli przechodzić z jednej prowincji do drugiej. Gandhi ma czterdzieści sześć lat. Dwadzieścia lat wal prowadzonych niemal na oślep nauczyło go cierpliwości, taktyki, elokwencji, więzienia. Jego „satjagraha” sprawdziła się. Jest gotów do prawdziwej walki, jaką sobie wyznaczył.
W Indiach Gandhi chciał reformować wszystko i wszystkich, nie zawsze udawało mu się to. Ale to właśnie tam po raz pierwszy nazywają go Mahatma – czyli „Wielkoduszny”. Publikuje on swój manifest wolnych Indii, „Hindu Swaraj”. Pisze w nim, że trzeba walczyć z Anglikami, ale jednocześnie dokonywać własnej przemiany. Przemiana ta będzie czerpać inspirację z najżywotniejszych tradycji Indii, z tradycji wsi. Mahatma zakłada aśramy – pewnego rodzaju klasztory, które również przyjmują całe rodziny. To w nich kształtowano swoją wiarę i żyło w ubóstwie. W 1916 roku Gandhi zajął się sprawą zatarcia „plamy z indygo”. Dzierżawcy czyli Hindusi, byli zobowiązani do sadzenia indygo na trzech dwudziestych swoich dzierżaw i pozostawienia właścicielom, plantatorom angielskim, całego dochodu. Mahatma protestował wraz z tysiącami chłopów. Władze przelękły się i nie aresztowały go. Ważną rolę w tym zajściu miała metoda „trwania w prawdzie” – indyjscy prawnicy byli gotowi pójść do więzienia. W końcu dochodzi do kompromisu. Robotnicy odzyskują część pieniędzy, a później nawet swoje ziemie. Cały kraj raduje się, że istnieje Wielkoduszny, zdolny do obrony uciskanych.
Gandhi swoją największą „broń” wymyśla w trakcie strajku robotników tekstylnych. Żądali oni podwyższenia płac. Mahatma postanawia głodować, dopóki nie dojdzie do zadośćuczynienia żądaniom robotników. Jest to ciężka decyzja, pierwsza tego rodzaju, podyktowana „wewnętrznym głosem”. Głodówka powoduje, iż właściciele fabryk ulegają w ciągu trzech dni. Gandhi w sposób radykalny był gotów umrzeć za słuszną sprawę. Powraca do głodówki w 1924 roku. Głodował on aby doprowadzić do zgody między hindusami a muzułmanami. Ta misja prawie spowodowała jego śmierć, ale uratowano go. Postanowił na rok odejść od polityki i podróżować po Indiach wraz ze swoimi uczniami. Gandhi jeszcze wiele razy będzie głodował by utrzymać pokój w Indiach.
Wcześniej, w 1919 roku, Mahatma wymyśla hasło: odmowa współdziałania. „Nie powinniście wzmacniać murów więzienia, w którym jesteście zatrzymani; nie powinniście kuć łańcuchów, które was wiążą.” Aby zrujnować Imperium, wystarczy je bojkotować: nie chodzić do szkół brytyjskich, nie zatrudniać się u nich, wyrzec się kapeluszy i marynarek... Zaczęły płonąć stosy odzieży i przedmiotów luksusowych, importowanych z Anglii. Symbolem tego ruchu był kołowrotek. Gandhi nawoływał do szycia odzieży sposobem swoich przodków. Niestety walka słabnie. Przywódca zostaje aresztowany przez wicekróla Readinga. Domaga się najsurowszej kary. Sędzia skazuje go na sześć lat więzienia. Gandhi jest szczęśliwy: więzienie jest jednym z jego metod walki.
Jednym z najważniejszych wydarzeń z życia Mahatmy jest marsz solny w 1930 roku. Był to protest przeciwko ustawie solnej, która zabraniała zbierania i sprzedawania soli bez zezwolenial. Gandhi wraz z siedemdziesięcioma towarzyszami szli propagując kołowrotek, nieposzanowanie nowej ustawy, krytykując małżeństwa dzieci, alkohol... Wieśniacy setkami dołączają się do marszu. Kiedy przybywają do Dandi, nad brzeg morza, jest ich kilka tysięcy. Maszerowali dwadzieścia cztery dni. Gandhi czuje się jak ryba w wodzie i po całonocnej modlitwie dokonuje najsłynniejszego gestu w całej jego heroicznej legendzie: nachyla się nad brzegiem fal i podnosi garść soli. Wówczas tysiące pokojowych manifestantów zabrało się do zbierania soli. Szaleństwo ogarnia Indie, władze dokonują masowych aresztowań. W więzieniach znalazło się szciaodziesiąt tysięcy ludzi. Miesiąc później Gandhi zostaje aresztowany. Jest tym faktem zachwycony. Na ulicach dochodzi do walk, giną ludzie. Władze brytyjskie postanawiają negocjować z Mahatmą. W 1930 roku odbywa się pierwsza konferencja przy okrągłym stole. Kompromis zostaje zawarty. Podpisują Pakt z Delhi: wszyscy uwięzieni zostają uwolnieni, zalegalizuje się produkcję soli morskiej i Kongres będzie miał swoich przedstawicieli na drugiej konferencji okrągłego stołu. To jedno z największych zwycięstw Wielkodusznego.
Gdy wybuchła II wojna światowa Gandhi stanął na czele Kongresu. Sytuacji Indii była bardzo zła. Anglia nie mogła jej obronić przed Japonią. Postanowiła, że powoła indyjskie zgromadzenie konstytucyjne, ale dopiero po wojnie. Na to Hindusi się nie zgodzili. Churchill nie chciał dopuścić do tego, aby Indie się odłączyły od Imperium. Gandhi został wtrącony do więzienia, Kongres został rozwiązany. Odpowiedzą na to był terroryzm, sabotaże, zamachy... Wicekról oskarżał Mahatmę o te gwałty. Zaczyna głodówkę, aby odwrócić oskarżenia. Otarł się o śmierć, ma czerwonkę i malarię. Trwa wojna i nawet głodówka jest nadaremna. W 1945 Churchill uwalnia Wielkodusznego.
Nowe rząd brytyjski postanawia uwolnić Indie. Rozpoczyna się okres walk i przesiedleń. Gandhi nie zostaje delegowany aby tworzyć rząd. Całkowicie izoluje się od polityki. T okres jego męczeństwa. Rusza w drogę z kijem i idzie od wsi do wsi, aby „otrzeć łzy ze wszystkich oczu”. Ma siedemdziesiąt pięć lat, odradza się na nowo. Codziennie prosi o schronienie, recytuje Koran, Biblię i Gitę. Lekceważy obrazy, obelgi, odchody i potłuczone szkło rzucone na jego drogę. Idzie i się modli. Osiedla się w Kalkucie, potem w Delhi, aż do końca, do trzydziestego stycznia 1948 roku. Gandhi wyszedł z Birla House, wpierając się na swoich dwóch wnuczkach, aby przejść przez ogród. Spotkał Nathuram Godse, ten zbliżył się do niego. Gandhi uśmiechnął się swoim sławnym „bezzębnym uśmiechem”. Godse wyciągnął rewolwer i strzelił trzy razy. Zmarł tak, jak pragnął – z imieniem Bożym na ustach, „Ram, Ram ...” Indie i cały świat doznały szoku. Jego pogrzeb był heroiczny, rozdzierający, na jego miarę.
Gandhi podbił całe Indie gwałtownie jak błyskawica. Wielu porównuje go do Sokratesa, Diogenesa, a nawet Chrystusa. Pozyskał sobie milionowe tłumy i z uśmiechem rozpowszechniał wizerunek legendarnego, starego człowieka odzianego w krótką przepaskę i w nieskalany biały szal. Był psotny jak dziecko i poważny jak jeden z tych mędrców hinduskich, od których zapożyczył odwieczny autorytet. Moim zdaniem jest to najważniejsza postać historii nie tylko Indii, ale całego świata. Nie będąc ani hindusem, ani politykiem, czy też mistykiem, kupcem, wojownikiem, był tym wszystkim naraz, był Indiami.

Oko za oko uczyni tylko cały świat ślepym