A gdybyśmy mieli moc wskrzeszenia jednego znanego człowieka, który już nie żyje aby nadal mógł coś robić i zmieniać świat... Muzyka, reżysera, polityka, duchownego, pisarza ... To kto by to był i dlaczego?
Nie potrafię jednoznacznie wybrać. Wskrzesiłabym wielu. Ale moje myśli jednak najczęściej krążą wokół Jana Pawła II. Nie dlatego, że ja go potrzebuję. Myślę jednak, że był autorytetem, drogowskazem dla wielu ludzi. Wydaje mi się, że wielu ludzi po jego śmierci czuje się zagubionych i nie ma oparcia.