Tak zostałam wychowana przez moich rodziców. Zawsze powtarzali, że trzeba sobie ze wszystkim poradzić samemu i nie pokazywać swoich słabości. Od najmłodszych lat każda prośba do rodziców "potrzebuję Waszej pomocy" kończyła się skwitowaniem: "Zdolna jesteś, poradzisz sobie sama".
I mam tutaj na myśli różne sytuacje od nauki wiązania butów do stawiania pierwszych kroków w dorosłość (mieszkanie, pierwsza praca, studia).
I niby wiem już, że słabość jest rzeczą ludzką .... że nie ze wszystkim trzeba poradzić sobie samemu.. ale proszenie o pomoc nawet najlepszych przyjaciół nie przechodzi mi przez gardło.
W pracy pomagam wszystkim bo przecież ja sobie z tym poradzę ... Kiedy mam kłopoty z wykonaniem swoich obowiązków zabieram prace d od domu, siedzę po godzinach żeby nie obarczać innych swoimi problemami.
Nie mam pomysłu na to jak nauczyć się prosić o pomoc i przyznawać się że z czymś sobie nie radzę ...