Ok to znowu z Li się pośmiejmy ....
Pobiegłam do marketu na zakupy dziś. Zakupy miały być szybkie bez marudzenia, wybierania- szkoda niedzieli. Wpadłam na halę. I biegam jak porażona- mleko, sól, pomidory, sałata .... ryż... i jeszcze płyn... i mrożonki ... ach zapomniałam o wodzie...
Stoję już przy kasie. Happy, że tylko jeden klient przede mną. I mnie olśniło. Szampon Li. Szampon bo będziesz włosy dziś w mydle myć. Ale jak nie stracić kolejki. Za mną już 5 następnych z pełnymi wózkami. Zostawiłam zakupy na taśmie. I biegnę po ten szampon. Dotarłam do alejki z kosmetykami. Szampony.. no tak.. do włosów cienkich.. do włosów farbowanych... do włosów kręconych .. prostych.. ciemnych.. Firm nie zliczę ... Ale jest jakiś .. biorę bo już mi wszystko jedno.. Śpieszę się w kolejkę. Uffff zdążyłam...
I? No i okazało się, ze zamiast soli kupiłam cukier puder. Ale to jeszcze nic. Myję włosy. Nalewam porcję szampony na głowę. masuję, masuję ... nic.. ok.. to jeszcze trochę... masuję te głowę i masuję i nic.... no jakiś oporny ten szampon.. nic piany.. wszystko jakoś we włosy wsiąka.. Ale dajmy mu szanse może to jest szampon dwurazowy i trzeba pół butelki na raz wylać... No i .... nic.....
To się Li wkurzyła i raczyła etykietę przeczytać... A na etykiecie? A na etykiecie "Odżywka do włosów suchych bez spłukiwania"....
(tak wiem... wstęp nieco przydługi ale Li inaczej tego opowiedzieć nie umie

)